„Wodnik” po zakończeniu interwencji jest zobowiązany do doprowadzenia nawierzchni do stanu sprzed awarii. Problemem nie jest czy to robi, ale ile potrzebuje na to czasu.
Przykładem może być ulica Wolności. 11 grudnia doszło w tym miejscu do awarii sieci wodociągowej. Rozszczelnienie sieci było na tyle duże, że na kilka godzin zamknięty został odcinek drogi od skrzyżowania z ulicą Korczaka do ulicy Bankowej. Wydobywająca się z pękniętego rurociągu woda mocno uszkodziła nawierzchnię. Po usunięciu awarii „Wodnik” zasypał powstałe wgłębienia, kilka dni później w tym miejscu położona została kostka. Oczywiście było to rozwiązanie tymczasowe, ale prace „trochę” się przeciągnęły, dokładnie 9 miesięcy! - Nie tak łatwo jest położyć asfalt na tym odcinku – tłumaczy Zbigniew Rzońca, rzecznik Spółki „Wodnik” – jest to dla miasta jedna z ważniejszych ulic, można nawet powiedzieć strategiczna. Jest jednokierunkowa i odprowadza ruch z Cieplic do centrum.
W końcu odpowiednie służby na zlecenie „Wodnika” wykonały naprawę nawierzchni na ulicy Wolności, jednak to nie zakończyło sprawy. Nadmierną opieszałość spółki w temacie napraw dróg lub chodników po awariach wodno-kanalizacyjnych dostrzegają władze miasta.
- Nie może być takiej sytuacji, że przez kilka dni, a nawet tygodni jest niezabezpieczone w sposób należyty miejsce, gdzie „Wodnik” prowadził prace. „Wodnik” będzie tak samo traktowany jak wszystkie inne spółki działające pod pasem drogowym – zapowiedział Jerzy Łużniak, zastępca prezydenta Jeleniej Góry.
Zapewniono nas, że planowane jest spotkanie z władzami spółki w celu omówienia zasad napraw szkód po awariach wodno-kanalizacyjnych na terenie Jeleniej Góry.
Utrudnienia związane z remontem nawierzchni na ulicy Wolności mogą potrwać do 15 września.