Od kilku lat mówi się o potrzebie stałej obecności Lotniczego Pogotowia Ratunkowego w naszym regionie, jednak mimo politycznych deklaracji senatora Mroza, nadal śmigłowiec LPR przylatuje jedynie doraźnie - w czasie akcji. Dzięki dobrej współpracy Grupy Karkonoskiej GOPR i 1. Grupy Poszukiwawczo-Ratowniczej (za pośrednictwem 3. Skrzydła Lotnictwa Transportowego), od 7 lutego do końca ferii zimowych śmigłowiec będzie dyżurować na Górze Szybowcowej.
Jako służba ratownicza będziemy mieć ułatwioną rolę w wykonywaniu naszych działań, a beneficjentem będzie turysta, do którego czas dotarcia się skróci, a w przypadku poważnych urazów droga ewakuacji będzie dużo szybsza - powiedział Sławomir Czubak, naczelnik GK GOPR.
Wojskowi i ratownicy górscy mieli już okazję szkolić się razem przy okazji ćwiczeń Renegade-Sarex, które odbywały się m.in. w Karkonoszach. Podobna współpraca miała już miejsce na terenie Tatr, więc jest to sprawdzona formuła współpracy służb wojskowych i cywilnych. Jak podkreślają przedstawiciele GOPR, w ubiegłym roku zanotowano ponad 600 wypadków, a zimą jest to szczególnie wymagający teren.
W samym styczniu br. mieliśmy ponad 60 działań ratowniczych, więc śmigłowiec będzie bardzo dużym wsparciem - dodał S. Czubak, który liczy, że kolejny dyżur wojskowych będzie możliwy w okresie wakacji.
Przydzieliliśmy dwie załogi po 5 osób - to jedni z najlepszych pilotów w Polsce - podkreślił gen. dyw. Dariusz Malinowski, zastępca dowódcy operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych. - gen. bryg. pil. Wojciech Pikuła, dowódca 3. Skrzydła Lotnictwa Transportowego, w skład którego wchodzi m.in. 1. GPR, czyli grupa, która wydzieliła swój śmigłowiec i załogę do wykonywania zadań w naszym regionie.
O wzmocnieniu poczucia bezpieczeństwa turystów mówili marszałek województwa dolnośląskiego oraz wicewojewoda dolnośląski. Obaj politycy dziękowali ratownikom i wojskowym za zaangażowanie. Warto dodać, że Sejmik Dolnośląski ogłosił rok 2022 rokiem ratownictwa górskiego.
Brak śmigłowca powoduje mniejszą operatywność służb ratowniczych. Mamy coraz więcej turystów, a wielu z nich nie jest dobrze przygotowanych, więc możliwość powietrznej ewakuacji bardzo dobrze wpłynie na operatywność - dodał Andrzej Raj, dyrektor Karkonoskiego Parku Narodowego.