Trzy lata w więzieniu może spędzić mieszkaniec Bogatyni, który strzelał do ludzi i zwierząt z broni pneumatycznej. Mężyczyzna, przed zatrzymaniem, oddał strzały w kierunku interweniujących policjantów. Na szczęście chybił.
Jak poinformowała policja bogatynianin ma 52 lata. Postawiono mu zarzuty narażenia ludzi na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia.
Kiedy strzelca zatrzymano, okazało się, że był on pijany (prawie 2 promile alkoholu w organizmie). Policję zawiadomili zaniepokojeni mieszkańcy, którzy zauważyli, że ktoś strzela do ludzi i zwierząt.
Przestępca strzelał także w kierunku interweniujących stróżów prawa, ale nikogo nie zranił. Ale to właśnie te strzały doprowadziły policjantów na ślad „snajpera”.
Ten wyjaśniał, że nikomu nie chciał zrobić krzywdy. Strzelał w celu wypróbowania sprzętu, który właśnie kupił. Na posiadanie broni pneumatycznej, którą miał „snajper” nie potrzeba zezwolenia.
Mężczyzna strzelał z karabinka pneumatycznego z lunetą. Miał przy sobie 300 sztuk śrutu.