W tym roku jeleniogórskie wydanie ogólnopolskiej akcji przeniosło się do Cieplic (w poprzednich latach były to okolice głównej siedziby Książnicy Karkonoskiej przy ul. Bankowej). Na początek przez Plac Piastowski przeszedł korowód weselny – w bohaterów dramatu Wyspiańskiego przebrali się mieszkańcy Jeleniej Góry. Czytanie zaś wybranych scen z "Wesela" odbyło się w muszli koncertowej Parku Zdrojowego, a dodatkową atrakcją były występy zespołów Jeleniogórzanie i Agat, a także quiz z nagrodami ze znajomości tekstu „Wesela”.
- Dobrą literaturę można poznać po tym, że w różnych sytuacjach jest aktualna – przyznał Marcin Zawiła, prezydent Jeleniej Góry, który ocenił, że aktualność „Wesela” jest porażająca. - Finał z chocholim tańcem, kiedy my wgnieceni w jakieś rozważania wielkości Zawiszy Czarnego, Wernyhory, Jakuba Szeli, który podpuszczony przez Austriaków wyrżnął część szlachty galicyjskiej, zgubiony złoty róg – to wszystko, to jedna wielka aktualność, a w dodatku w oparach gorzały, tańca i zabawy – stwierdził M. Zawiła, który „Wesele” czytał w szkole, a dzięki ekranizacji w reż. Andrzeja Wajdy zobaczył, co można zrobić z tej sztuki.
- Cieszymy się, że czytelnicy nie zawiedli. Pogoda w piątek postraszyła, ale udało się – powiedziała Danuta Sawicz, dyrektor Książnicy Karkonoskiej, która podkreśla, że z Narodowym Czytaniem nie można zamykać się w budynkach, tylko trzeba wychodzić na zewnątrz, a sceneria Parku Zdrojowego bardzo dobrze uzupełniała tegoroczną akcję.
„Wesele” Stanisława Wyspiańskiego jest jednym z wielu ponadczasowych dzieł polskiej literatury i jak zaznaczył włodarz miasta, o przeszłości można mówić nie tylko w samych superlatywach. - O nas, o naszej historii wcale nie trzeba mówić tylko chwaląc. Nasi wielcy byli bardzo krytyczni. Norwid mówił, że nie ten zły ptak, który własne gniazdo kala, tylko ten, który o tym mówić nie pozwala – podkreślił prezydent Jeleniej Góry.