Zniesienia tego obowiązku latem chcą posłowie Prawa i Sprawiedliwości. Wcześniej z podobnym pomysłem wystąpił jeden z parlamentarzystów Platformy Obywatelskiej. Skaczący sobie do gardeł politycy, na „drogowej płaszczyźnie” są zgodni. Nie jest więc wykluczone, że wprowadzony kilka lat temu nakaz jazdy na światłach mijania przestanie obowiązywać.
Politycy powołują się na dane Stowarzyszenia Rzeczoznawców Techniki Samochodowej – czytamy w piątkowej Polskiej Gazecie Wrocławskiej. Wynika z nich, że w ubiegłym roku wydarzyło się o 2,5 tysiąca więcej wypadków niż dwa lata temu. Zginęło też znacznie więcej osób.
Pomysłem likwidacji przepisu posłowie wsadzili kij w mrowisko: policjanci mają zupełnie przeciwną opinię. Ich zdaniem na światłach jeździ się bezpieczniej. A wzrost wypadkowych statystyk wcale nie wynika z obowiązku jazdy na światłach. Jak wskazują policjanci, spadła też liczba potrąceń pieszych i rowerzystów.
Gazeta cytuje zdanie kilku Dolnoślązaków. Według jednych światła powinny być obowiązkowe przez cały rok tylko w terenie zabudowanym. Inni – jak jeleniogórski radny Miłosz Sajnog – podkreślają, że dzięki oświetleniu auto jest bardziej widoczne w górach i na zakrętach. Nie brakuje też opinii, że światła należy włączać tylko w pochmurne i ciemne dni.