Poszkodowani trafili do czterech szpitali na Dolnym Śląsku. Jednego transportowano śmigłowcem. Dwóch funkcjonariuszy OSP jest w poważnym stanie. Jeden ma połamany kręgosłup i popękane żebra. Na szczęście ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Jeden ogniomistrz wyszedł z wypadku niemal bez szwanku.
Strażacy podkreślają, że do nieszczęścia by nie doszło, gdyby kierowcy ustępowali miejsca wozom bojowym jadącym na sygnale. Tymczasem w niedzielę przed pojazdem OSP, który spieszył, aby pomóc poszkodowanym w innym zdarzeniu drogowym, wlókł się inny samochód, którego kierowca złośliwie nie chciał zjechać z drogi. Kiedy na jej łuku nadarzyła się okazja, by go wyprzedzić, z naprzeciwka nadjechał kolejny pojazd. Aby uniknąć zderzenia czołowego, prowadzący wóz bojowy raptownie skręcił i wypadł z jezdni do rowu.
O wszystkim przeczytacie w Polskiej Gazecie Wrocławskiej.