Jelenia Góra: Wywiad z trenerem Rafałem Sroką
Aktualizacja: Środa, 25 stycznia 2006, 17:24
Autor: Słowo Polskie Gazeta Wroclawska
Rozmowa z Rafałem Sroką, trenerem koszykarek AZS Kolegium Karkonoskie Jelenia Góra Panie trenerze, gratuluję zwycięstwa w ostatnim spotkaniu pierwszej ligi z Tęczą LesznoWygraliśmy po ciężkiej walce. Tęcza to zespół budowany z myślą o ekstraklasie i wygrać z nimi, zwłaszcza na ich terenie, jest niezwykle ciężko. W tym zespole grają przecież doskonale znane z koszykarskich parkietów Marzena Najmowicz, Marta Krauze czy też Ewa Ślotała. Jesteście na pierwszym miejscu w tabeli. Co więcej, nie przegraliście jeszcze meczu.Bardzo się cieszymy. To historyczny moment dla klubu. Nigdy wcześniej nie byliśmy liderem pierwszej ligi. Wiemy jednak, że czeka nas wiele pracy i nie zachłystujemy się tym, co do tej pory zrobiliśmy. Ta grupa jest niezwykle wyrównana i każdy może wygrać z każdym. Nasz zespół jest młody, ale ma ogromny potencjał. Wierzę w tą drużynę. Wiem, że raz nam będzie szło lepiej, a raz gorzej. Wiele będzie zależeć od szczęścia, tak jak chociażby w meczu z Lesznem, gdzie mogliśmy równie dobrze przegrać. Przed sezonem nie zakładaliśmy, że pierwsze 3 spotkania musimy wygrać. Nie było jednak też tak, że nie wierzyłem w to.W najbliższą sobotę o godzinie 18.00 podejmujecie SMS Warszawa. Jak zagracie?Nie chcę niczego zdradzać. Przecież przeciwnicy też czytają gazety. Powiem tylko tyle, że liczę na doświadczenie niektórych naszych zawodniczek. Tym akurat rywala przewyższamy. W drużynie warszawskiej grają najzdolniejsze dziewczęta w Polsce z roczników 1986-87. W składzie SMS-u jest jeleniogórzanka - Marta Jujka.Marta nie zagrała jeszcze żadnego spotkania. Jest kontuzjowana. Nie wiadomo, czy wystąpi w najbliższą sobotę. Chciałbym jednak podkreślić, że nie traktujemy tego meczu w kategoriach AZS kontra Marta. Jeśli mielibyśmy się skupiać na pojedynczych zawodniczkach to nie odnieślibyśmy sukcesu. To jest sport zespołowy. Wygrywa i przegrywa zawsze cała drużyna. Widzę, że przejął Pan coś z myśli trenerskiej Andreja Urlepa. Budujecie zespół, jak to się mówi - od tyłu-.Tak. Wyznaję zasadę, że nawet jak nam nie idzie w ataku, to przy dobrej obronie zawsze jest mniej punktów do nadrobienia. W 3 spotkaniach straciliśmy tylko 160 punktów. Daje to tylko 53 punkty rzucone średnio przez każdego z naszych rywali. Przed sezonem duży nacisk postawiliśmy właśnie na doskonalenie tego elementu gry i jak dotychczas, poza drugą połową meczu z Wisłą II Kraków, jestem bardzo zadowolony z gry defensywnej. Proszę zauważyć, że Iwona Kaszuwara, Gosia Myćka i Iza Bogdan to przede wszystkim zawodniczki atakujące. Przestawienie ich na obronę nie jest łatwe, ale nie niemożliwe. Wszystkie one posiadają jeszcze duże rezerwy w tym elemencie gry. Czy liczycie w tym sezonie na awans do ekstraklasy? Do tego jeszcze droga daleka. Na razie chcemy znaleźć się wśród drużyn, które o ten awans będą walczyć. W drugiej grupie znajdują się ekipy, które otwarcie mówią, że będą mocno walczyć o awans. Mówię tutaj o Włókniarzu Białystok, AZS-ie Toruń i Unii Swarzędz. My mamy młody zespół, który chcemy ogrywać. Celem jest awans do najlepszej ósemki ligi. Potem będziemy grać bez żadnych obciążeń. Wystarczy chociażby przypomnieć postawę piłkarzy Danii podczas Mistrzostw Europy w Szwecji w 1992 roku. (Dania zajęła w ostatniej chwili miejsce wykluczonej Jugosławii i sięgnęła po mistrzostwo kontynentu - przyp. red.)