– Zmiana obyczajowości jest coraz bardziej zauważalna, ale świadczy tylko o otwartości mieszkańców – twierdzi Janusz Milewski, kierownik Urzędu Stanu Cywilnego w Jeleniej Górze.
W jeleniogórskim urzędzie panny zawierały już małżeństwa z Włochem, Amerykaninem, Wietnamczykiem, Niemcem, Brytyjczykiem, Francuzem, Rosjaninem, Persem, a nawet z księciem z Nigerii.
– To ostatnie małżeństwo zostało zawarte per procura (przez zastępstwo), tzn. funkcję pana młodego pełniła osoba upoważniona do tego przez sąd – w tym przypadku była to matka panny młodej – wyjaśnia Janusz Milewski. Zaznacza, że należy pamiętać, iż małżeństwa zawierane są nie tylko przez mieszkańców naszego miasta, ale również – okolicznych gmin.
Są też małżeństwa mieszane (gdy jedno z małżonków jest obcokrajowcem) lub też dwojga obcokrajowców. Do tego dochodzą akty zza granicy, np. zawarte w USA czy Kanadzie.
Janusz Milewski pamięta też małżeństwa zawierane przez osoby, które dzieliła duża różnica wieku – kobieta w wieku ok. 28 lat zawierała związek z mężczyzną 68-letnim. W ciągu roku zdarza się też od 3 do 5 ślubów zawieranych pomiędzy tymi samymi osobami po raz drugi.
– Do naszego urzędu trafiają akty zawierane w Niemczech, Włoszech, Wielkiej Brytanii, Szwecji, Danii, Ukrainie, Rosji, Ameryce, Kanadzie, Meksyku, Japonii, Singapurze, Australii, Egipcie, Maroko, Belgii, Białorusi, RPA, Austrii, Grecji, Mauritiusie, Turcji, Izraelu, Litwie – mówi Milewski.
Urząd rejestruje wiele aktów urodzeń poza związkami formalnymi.
Okazuje się też, że wbrew powszechnej opinii liczba ślubów konkordatowych wcale nie jest wysoka.
– Nasze społeczeństwo jest coraz bardziej otwarte i przejawia rozsądną postawę. Na pewno nie jesteśmy żadnym zaściankiem. Są ludzie, którzy specjalnie przyjeżdżają, aby wziąć ślub w Jeleniej Górze tylko dlatego, że spodobało im się miasto, okolice lub po prostu spotkali się z życzliwym podejściem ze strony urzędników – dodaje Janusz Milewski.
W 2004 roku na 1253 wszystkich aktów urodzeń (w tym wydanych za granicą) 32 procent to akty spoza małżeństw (w tej grupie ogromna większość została uznana przez ojców, 4,5 procent aktów – dzieci nieuznane przez ojców). W 2005 roku na 1188 wszystkich aktów, 38 procent to akty urodzeń pozamałżeńskich (ponad 4 procent nie zostało uznanych przez ojców). W 2006 roku na 1297 wszystkich aktów, 35 procent dotyczyło narodzeń poza związkami formalnymi (aż 6,7 procent nie zostało uznane przez ojców). W roku bieżącym na 684 akty, 36 procent to akty dzieci spoza małżeństw (6,6 nie zostało uznanych).