Pan Mirosław odprowadzał córkę w minioną niedzielę (20.10.) na autobus jadący do Wrocławia o 16.30. – Na dworcu głównym byliśmy kwadrans przed planowanym odjazdem autobusu, który stał już na przystanku, a jego kierowca wpuszczał pasażerów. Można powiedzieć, że gdy przyszliśmy pojazd był już właściwie pełen podróżnych. Córka mimo, że powiedziała kierowcy o posiadaniu biletu z konkretnym miejscem usłyszała, że mogła przyjść wcześniej. Musiała całą drogę stać – skarży się jeleniogórzanin.
- Problem ten powtarza się co tydzień – podkreśla.
Dyrektor Konrad Karmelita wyjaśnia, jak zachować się w podobnych sytuacjach. – Z regulaminu wynika, że pasażer z wykupionym wcześniej biletem, jeśli chce skorzystać z przydzielonego na bilecie miejsca, musi przyjść na stanowisko, z którego odjeżdża autobus dziesięć minut przed planowanym odjazdem i zgłosić się do kierowcy. Z takiej rezerwacji można jednak skorzystać tylko na przystanku początkowym kursu, czyli w tym przypadku na dworcu głównym jeleniogórskiego PKS-u. Osoby, które chciałyby wsiąść np. na Zabobrzu muszą się liczyć z brakiem miejsc siedzących - mówi dyrektor.
- W pierwszej kolejności do autobusu wsiadają osoby z wykupionymi wcześniej biletami. Pasażerka powinna poprosić osobę siedzącą na jej miejscu, by je zwolniła. Jeśli to by nic nie dało powinna zgłosić problem kierowcy, który musi w tej sprawie interweniować – dodaje.