Dokładnie chodzi o chodniki pomiędzy skrzyżowaniem ulicy Wolności z ulicą Wróblewskiego i ulicą Kubusia Puchatka. - W tym miejscu chodniki po obu stronach jezdni są bardzo wąskie i osoby niepełnosprawne lub rodzice z wózkiem dziecięcym muszą po prostu wkroczyć na jezdnię, co jest po pierwsze niebezpieczne, a po drugie niezgodne z prawem – żali się pani Sandra. - Z obu stron chodniki są do tego położone na zakrętach, więc wchodząc na jezdnię nie widzimy, czy nie nadjeżdża pojazd, a kierowca również nie spodziewa się nagle wózka na jezdni. Jest to ogromny problem. Jako świeżo upieczona mama kilkukrotnie musiałam przedostać się już tym odcinkiem drogi, co spowodowało, że poczułam ten problem na własnej skórze. Będąc już na jezdni z wózkiem nie można też szybko uciec przed pojazdem, bo powrót na chodnik utrudniają krawężniki. Ostatnio byłam też świadkiem, jak pewna starsza pani wykonywała ten manewr pchając drugą kobietę na wózku inwalidzkim. To był naprawdę bardzo przykry widok. Mieszkam w Cieplicach od niedawna, jednak chodniki w takim stanie są tam od lat. Zastanawia mnie, dlaczego nikt przez taki czas się tym nie zainteresował. Przecież to chodnik wzdłuż głównego szlaku komunikacyjnego. Rozumiem, że są tam budynki i nie ma zbyt dużo miejsca, jednak spokojnie można było zrobić chodnik z jednej strony, ale umożliwiający przejście/przejazd wszystkim mieszkańcom, lub chociaż przejście dla pieszych pomiędzy zwężeniami, by można było zmienić stronę na tę szerszą (choć przejście w tym miejscu też pewnie nie byłoby zbyt bezpieczne) – dodaje jeleniogórzanka.
Inny Czytelnik, który zadzwonił do nas w tej samej prawie proponuje ustawienie w tym miejscu specjalnych znaków informujących kierowców o tym, że na jezdni mogą pojawić się piesi i należy zwolnić na tym odcinku.
I to ostatnie rozwiązanie Piotr Dyła, zastępca dyrektora Miejskiego Zarządu Dróg i Mostów w Jeleniej Górze obiecuje przeanalizować i być może wprowadzić w życie. - Wielokrotnie analizowaliśmy już różne proponowane rozwiązania na tym odcinku drogi i niestety poza oznakowaniem tego miejsca nic nie można tam zrobić – mówi wiceszef zarządu dróg. – Z jednej strony są budynki stojące tuż przy ulicy i trzeba by było je wyburzać i wykwaterować ludzi. Z drugiej strony jezdni chodniki są nieco szersze, ale jeszcze bardzie poszerzyć ich nie można, bo tereny przy nich są prywatne. Z mojej wiedzy wynika, że bezpiecznie przejść przez ten odcinek można chodnikiem po lewej stronie (jadąc w kierunku Term). Mieszkańcy muszą więc przejść na tę stronę na światłach „Pod Koroną” i iść do przejścia dla pieszych za ulicą Fabryczną. Zastanowimy się jeszcze nad tym, czy nie można zrobić dodatkowego przejścia przy Wolności 273, ale musimy sprawdzić, czy to będzie dla pieszych bezpieczne – dodaje P. Dyła.