Do Sądu Okręgowego w Jeleniej Górze wpłynął akt oskarżenia przeciwko dwóm mieszkańcom podzgorzeleckich Jerzmanek. Są oni oskarżeni o zabójstwo trzech obywateli Ukrainy - dwóch kobiet i mężczyzny - których mieli przemycić przez granicę. Oskarżonym grozi dożywocie.
Przypomnijmy, w rozwiązaniu tej sprawy pomógł przypadek. Do Polski przyjechał Ukrainiec, który pośredniczył w organizowaniu przerzutów ludzi na Zachód. To on załatwił wyjazd zamordowanym kobietom i mężczyźnie. Gdy przeczytał w gazetach, co się z nimi stało, przeraził się nie na żarty. Bał się wrócić do domu i powiedzieć rodzinom, co spotkało ich najbliższych. Całkiem poważnie obawiał się zemsty. Dlatego postanowił zgłosić się do prokuratury i powiedzieć, z kim w Zgorzelcu załatwił przerzut przez granicę.
Wskazał m.in. na Roberta K. (22lata) i Rafała J. (21 lat). To oni mogli być potencjalnymi mordercami. Mężczyźni zostali zatrzymani. Jeden z nich od razu przyznał się do winy. Opowiedział też całą historię morderstwa. Jego planowanie i wykonanie. Sprawcy byli bezwzględni. Jak mówił prokurator, gdyby takich osób, których nie udało się przerzucić, było dziesięć, to zabiliby dziesięć
Morderstwo planowali cały dzień. Zaczęli kopać dół, aby ukryć zwłoki, ale w trakcie pracy złamał im się szpadel. Dlatego zdecydowali się zatopić ciała. Przygotowali worki, kapy, sznurek i pojedynczo wywozili swoje ofiary, pod pozorem przerzutu przez granicę. Zabijali ciosem kija bejsbolowego w tył głowy.