Wiosenne mecze ligowe nie mogły się lepiej rozpocząć dla podopiecznych Artura Milewskiego. Broniące się przed spadkiem z IV–ligi Karkonosze Jelenia Góra wygrały w Jaworze po dramatycznym pojedynku z miejscową Kuźnią 3:2.
Spotkanie rozpoczęło się od bardzo dobrej sytuacji dla gospodarzy, w 2 min. groźnie uderzał Kurzelewski, jednak futbolówka po jego strzale przeleciała ponad bramką strzeżoną przez Główkę. W miarę upływu czasu coraz groźniej zaczęli atakować jeleniogórzanie, swoją szansę miał Durlak, ale nie był w stanie pokonać golkipera miejscowych. W 15 min. padła pierwsza bramka dla Karkonoszy, nieporozumienie defensywy rywali skrzętnie wykorzystał Wichowski, wyprowadzając nasz zespół na prowadzenie. Nasza radość nie trwała jednak długo, bo zaledwie 2 minuty, do remisu doprowadził Kalinowski, wykorzystując dobre dogranie od Krupczaka. Do końca pierwszej części gry żadna z ekip nie była w stanie wypracować sobie klarownej okazji do zdobycia gola, po 45 minutach mieliśmy zatem 1:1.
W drugą odsłonę lepiej weszli podopieczni Artura Milewskiego, bardzo dobrych okazji nie wykorzystali jednak Durlak i Polak, którzy przegrali pojedynki ze stojącym między słupkami Kuźni Rzepą. Mimo przewagi Karkonoszy do siatki trafili gospodarze, w 58 min. po bramce Serwecińskiego było 2:1. Od tego momentu gospodarze ograniczyli się głównie do obrony korzystnego rezultatu, myśląc, że dwa trafienia wystarczą, aby sięgnąć po pełną pulę. Jeleniogórzanie atakowali coraz groźniej, strzelając wyrównującego gola w 86 min., autorstwa Kotarby, który dobrze wykończył rzut rożny dla naszej ekipy. Kropkę nad „i” postawił Malarowski w 88 min., wykorzystując dobre dogranie z głębi pola. Karkonosze wygrały ostatecznie w Jaworze 3:2.