Substancja ukryta jest w co dziesiątej polskiej szkole. Kilkaset tysięcy uczniów siedząc codziennie na lekcjach wdycha drobiny śmiercionośnego minerału. Niewykluczone, że za 20–30 lat niektórzy z nich będą mieli kłopoty z płucami – straszy Polska Gazeta Wrocławska.
W Jeleniej Górze większość szkół pochodzi właśnie z tego okresu, ale nikt do końca nie wie, jaki udział w materiałach budowlanych ma azbest. Takie badania nie były przeprowadzane. Tymczasem największe miejskie podstawówki: „jedenastka”, „ósemka”, „trzynastka”, oraz gimnazja numer dwa, trzy i cztery mieszczą się w budynkach wzniesionych w czasach, kiedy azbest był powszechnie wykorzystywany, bo nie znano jego trujących właściwości.
– Kiedy w latach 60. władza rzuciła hasło "tysiąc szkół na tysiąclecie państwa", nikt nie pomyślał, że ten budowlany zryw będzie się odbijał czkawką następnym pokoleniom. Budynki masowo pokrywano zawierającym azbest eternitem; azbestu używano też do ocieplania ścian. W szkołach tych do dziś prowadzone są lekcje. Po 40–50 latach eternitowe płyty zaczęły kruszeć. Uwalniają
rakotwórczy pył, który wdychają dzieci – alarmuje dziennik.
Tymczasem program usuwania azbestu idzie bardzo opornie. W Karpaczu, miasto chciało pozbyć się trucizny płacąc za jej usunięcie, ale nie spodobało się to Regionalnej Izbie Obrachunkowej.
Co roku z powodu wnikania włókien azbestu do płuc umiera nawet do kilku tysięcy ludzi. Tracą życie z powodu nowotworów, azbestozy i międzybłonniaka opłucnej – przestrzega gazeta.