Niedziela, 22 grudnia
Imieniny: Honoraty, Zenona
Czytających: 4194
Zalogowanych: 8
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

Jelenia Góra: Zaczytaj się z Jelonką – 3.05

Piątek, 3 maja 2024, 17:21
Aktualizacja: 17:24
Autor: Książnica Karkonoska
Jelenia Góra: Zaczytaj się z Jelonką – 3.05
Panie bibliotekarki i panowie bibliotekarze z jeleniogórskiej Książnicy Karkonoskiej proponują kolejne tytuły, po które – ich zdaniem – warto sięgnąć. Piszą o nich w swoich recenzjach. Do grona polecających książki dołączył Łukasz! Witamy Łukasza w zespole i zapraszamy do lektury.

„Platerówki? Boże broń: kobiety, wojna i powojnie”. Olga Wiechnik

Według socjologa Andrzeja Ledera w latach 1939-1956 dokonała się w Polsce „prześniona rewolucja”, która mimo tragedii tego okresu umożliwiła wielu ludziom niewyobrażalny wcześniej awans. Diametralnie zmieniła się też sytuacja polskich kobiet, co władze Polski Ludowej ochoczo podkreślały.

Artystycznym wyrazem zmiany stał się chociażby, rozpoznawalny do dziś, plakat z traktorzystką Magdaleną Figur. Innym symbolem, nie mniej znanym za to kolektywnym, zajęła się Olga Wiechnik w wydanej nakładem wydawnictwa Znak książce „Platerówki? Boże broń: kobiety, wojna i powojnie”. Rozgłos autorce przyniosła jej opowieść o parlamentarzystkach II Rzeczypospolitej zatytułowana „Posełki. Osiem pierwszych kobiet”.

Tym razem reporterka zabiera nas również do świata kobiet „Platerówek” – weteranek 1. Samodzielnego Batalionu Kobiecego im. Emilii Plater. Powstanie tej niezwykłej jednostki w ramach Armii Zygmunta Berlinga, było trochę kwestią przypadku, a trochę efektem skali strat na froncie wschodnim. Dla dowództwa Armii Czerwonej koniecznością okazało się angażowanie kobiet na wojnie do zadań innych niż tylko pomocnicze.
Bohaterki reportażu Olgi Wiechnik już na syberyjskim zesłaniu musiały wejść w nowe, męskie role walcząc zarazem, niekiedy bardzo skutecznie, o zachowanie kobiecości.

Ich wojenny szlak zakończył się w maju 1945 roku, co nie było kresem istnienia Batalionu jako wspólnoty.
Film „Rzeczpospolita babska” w rzeczywistości opowiada o grupie Platerówek, które razem wybrały los pionierek Ziem Zachodnich i osiedliły się we wsi Nieder Linde koło Lubania, znanej dziś jako Platerówka.

„Praca była nie tylko prawem kobiet, ale już koniecznością, bo trzeba było się z czegoś utrzymać. Moje bohaterki odczuwały presję, żeby uzupełniać wykształcenie przerwane przez wojnę” – mówi sama autorka o trudnym losie, który czekał uratowane z Syberii żołnierki. W okresie pokoju zostały wrzucone w system, który choć oficjalnie wprowadzał pełne równouprawnienie, to za sprawą wciąż decydującej roli mężczyzn nie był w stanie wdrożyć zmian.

Co istotne, mówimy o kobietach, które w czasie wojny posiadały stanowiska dowódcze i wydawały rozkazy wojskowym obojga płci. W nowej Polsce musiały mierzyć się z niechęcią, bywało że nawet członków najbliższej rodziny i niszczeniem reputacji w sposób obrzydliwy. Jak gorzko pisała jedna z nich, Wanda Łoziczonek – „Mężczyźni bardzo często wyśmiewają i mówią, że kobieta, która była w wojsku nic nie warta, że kobiety w wojsku nie walczyły, ale były tylko dla przyjemności oficerów”. Później dodaje jednak z dumą - „Jestem twarda jak stal- tylko jedno, ze mam coraz to słabsze zdrowie”.

„Platerówki” to trudna i bolesna opowieść o zmianie, jaka dokonywała się na przestrzeni nie kilku, ale kilkudziesięciu lat. Inaczej niż w filmie losy obywatelek „Rzeczypospolitej babskiej” nie zawsze kończyły się happy endem rozumianym jako rodzinne szczęście. Autorka książki pisze wręcz o nieufności, z jaką ich potomkowie, zamieszkujący do dziś Platerowo, reagowali na pytania o biografię ich matek czy babć. Z pomnikami jest bowiem tak, że pod cienką warstwą brązu i marmuru kryje się wiele goryczy.

Polecana lektura dostępna jest w Dziale Regionalnym z Czytelnią Książnicy Karkonoskiej.

(EM)

Przez błękitne pola. Claire Keegan

Bardzo lubię język, jakim pisze Claire Keegan, działa na mnie klimat, który tworzy w opowiadaniach, a same historie wywołują trudne do zdefiniowania uczucia. Autorka muska mnie zwiewnością, która kontrastuje z tematami trudnymi, ciężkimi, bywa, że wstrząsającymi.
Bohaterami są tu pozornie zwyczajni ludzie, mało tego, że zwyczajni, to jeszcze niewyróżniający się, wtopieni w małomiasteczkową Irlandię, milczący i pogodzeni z losem, który jest im dany i ze straconymi szansami.

Oni są samotni, cierpią, popełniają błędy, mają marzenia, pragną, rozpaczają, czekają, aż pęknie bańka i zrobią krok. Są cicho boleśni.
Dla mnie kluczem do rozumienia tej książki jest pierwsze opowiadanie „Powolna i bolesna śmierć”. Jego bohaterka snuje własną opowieść na temat mężczyzny, wymyśla ją na podstawie wrażenia, jakie zostawił w niej po krótkim spotkaniu.

Nikt nie jest bez historii, każdy niesie w sobie jakiś ból, jakąś źle podjętą decyzję, z której konsekwencjami musi się zmagać. Claire Keegan ubiera to w tony melancholijne, liryczne, wplata w nie irlandzki folklor. Oszczędza słowa. Uwielbiam jej pisanie. Z wdzięcznością wracam do swojego życia.

Przez jakiś czas będę inaczej patrzyła na mijających mnie przechodniów. Książka dostępna w zbiorach Książnicy Karkonoskiej.

(JJ)

Cienie. Dzwoneczek. Timo Parvela i Pasi Pitkänen

Jak to jest oddzielić się od swoich uczuć? Zamknąć je w blaszanym dzwoneczku, który tak łatwo wydrzeć z naszych rąk? Czy można powtórnie przyszyć swój cień? Kto sabotuje Mikołaja?

Książka ta to owoc pracy dwóch fińskich autorów – jeden to pisarz (autor ponad dziewięćdziesięciu tytułów), drugi to grafik i ilustrator lubiący fizykę kwantową i owady. Razem stworzyli pierwszy tom, ilustrowanej, skierowanej dla młodzieży serii „Cienie”. Choć w tekście pojawia się wiele motywów bożonarodzeniowych, nie jest to radosna i lekka lektura, a raczej pełna przymusu z zewnątrz, z lekka horroryczna opowieść o mroku, jaki stopniowo zasnuwa świat, gdy braknie w nim ochrony Mikołaja (tak, tego z brodą i w czerwonym stroju, chociaż tu jego postać będzie daleka od poczciwego, rumianego staruszka).

Głównym bohaterem powieści jest Pete, który w zamian za spełnienie bożonarodzeniowego życzenia traci swój cień. Chłopiec nie ma jednak świadomości, że ratując przyjaciółkę, zatraca siebie, bowiem cień to nie tylko nasz pozbawiony kolorów prześladowca, a wraz z jego utratą można zatracić wszelką zdolność do odczuwania.

Czytając kolejne strony, nie mogłam się oprzeć wrażeniu, że gdzieś między wierszami kryje się inspiracja baśnią o Królowej Śniegu. Kaj tracący zdolność widzenia piękna, a w tej powieści – Pete, który traci zdolność odczuwania czegokolwiek, zatraca się w złości i bezmyślnym egoizmie. Jednym z ciekawszych elementów świata przedstawionego jest cerowanie cieni czy tworzenie z nich peleryny niewidki.

Zakończenie jest otwarte, główne wątki tak naprawdę dopiero zostały naszkicowane, więc po przeczytaniu czuje się spory niedosyt. Dobrze byłoby w pierwszej części chociaż wyjść szerzej poza ramy znanego świata, dodać jeszcze wątki poznawania tej „innej” rasy przez bohaterów. Tu akcja została ucięta na samym etapie przejścia – częściej komiksowy, niż literacki zabieg.

Jest to powieść bogato ilustrowana, niemal każda strona zawiera jakiś rysunkowy motyw. Dzięki temu to dobra książka dla młodzieży, która nie jest przekonana do czytania. Autorem grafiki jest Pasi Pitkänen. Na rysunkach postaci są uproszczone, z wyraźnymi konturami, a szczegółów otoczenia jest niewiele, za to kilka kadrów było całkiem pomysłowych.

Niestety, okładka i tło ostatniego rozdziału są zupełnie niedopasowane do odbiorcy i sugerują raczej dorosłego czytelnika. Szczególnie ten demoniczny kadr na koniec, którego nie powstydziłby się twórca krwawych horrorów, to zdecydowanie pomyłka, która może zafundować dziecku kilka koszmarnych nocy. Dzieci lubią straszne historię, ale to już pewna przesada.

Taka tekstowo-graficzna forma niekoniecznie przypadła mi do gustu, większość pomysłów w książce to właściwie strzępki motywów z innej literatury i filmów. Nada się jako ciekawostka, książka wyróżnia się na tle innych, ale nie trzeba sobie wiele po niej obiecywać. Kto poczuł się zaintrygowany – zapraszamy do działu fantastyczno-realistycznego, do Biblioteki Dziecięco-Młodzieżowej. Dla pozostałych – mamy naprawdę bogaty zasób fantastycznych opowieści, w których warto się zanurzyć i przeżyć przygodę wspólnie z ciekawymi bohaterami.

Książka dostępna w zbiorach Książnicy Karkonoskiej.

mkc

Twoja reakcja na artykuł?

1
33%
Cieszy
0
0%
Hahaha
1
33%
Nudzi
0
0%
Smuci
0
0%
Złości
1
33%
Przeraża

Ogłoszenia

Czytaj również

Sonda

Czy w Wigilię będziesz miał(a) na stole 12 potraw?

Oddanych
głosów
419
Tak
22%
Nie wiem, nie liczę; może być 7 albo 15
78%
 
Głos ulicy
Do Jeleniej Góry przyjechaliśmy znad morza
 
Warto wiedzieć
Stanowski i Mazurek kłamali i szkalowali reporterów
 
Rozmowy Jelonki
Zielone pogranicze
 
Jelonka wczoraj
Amunicję do pepeszy nosili na plecach
 
Aktualności
Sporo wizyt
 
Aktualności
Burmistrz i radni kolędują
 
Aktualności
Życzenia od senatora

Jedzenie na telefon

Copyright © 2002-2024 Highlander's Group