Niefrasobliwość policji stała się przyczyną niebezpiecznej sytuacji drogowej przy naszej placówce – mówi Elżbieta Bajer z Niepublicznego Przedszkola „Kraina Smyka” w Jeleniej Górze.
W nocy z 14 na 15 czerwca przy przedszkolu mieszczącym się w dawnym biurowcu PZU doszło do zatrzymania kierowcy samochodu osobowego. Problem w tym, że auto, którym poruszał się mężczyzna zostało pozostawione w taki sposób, że tarasowało wjazd na parking przedszkola. Sprawiło to, że w ostatnią środę rodzice i opiekunowie maluchów przywożących je do „Krainy Smyka” musieli wysadzać swoje latorośle zatrzymując się przy ruchliwej ulicy.
Dlaczego policjanci po zatrzymaniu kierowcy, nawet nie pozwolili mu równo zaparkować pojazd? - pyta Elżbieta Bajer. - Chciałam odholować to auto na mój koszt, jednak żadna z firm z lawetą nie chciała podjąć się zadania. Policja i straż miejska odmówiła holowania, ponieważ samochód znajdował się nie na ulicy lecz na terenie prywatnym. Dobrze, ze pojazd stał tylko 12 godzin, a nie tydzień lub miesiąc, bo to utrudniałoby funkcjonowanie przedszkola.
Istniało podejrzenie, że kierowca był pod wpływem alkoholu lub środków odurzających – mówi mł. aspirant Beata Sosulska - Baran .z jeleniogórskiej Policji - W takim przypadku nie można dopuścić, aby zatrzymany mógł ponownie zasiąść za kierownicą pojazdu, nawet w celu jego przestawienia. Nie może też tego zrobić policjant. Jeśli żadna z firm laweciarskich nie podjęła się holowania pojazdu, to policja nic w tym względzie nie mogła zrobić tym tym bardziej, zwłaszcza że sytuacja miała miejsce na parkingu prywatnym.