– To był prawdziwy basen – w taki sposób klienci sklepu komentowali zalanie Supermarketu Tesco w Cieplicach, do którego doszło w tę sobotę. – To nie pierwszy raz, po każdej większej ulewie sklep po prostu pływa. Zamiast go zamknąć, to klienci brodzą w wodzie, aby dostać się np. do pieczywa – mówi mieszkaniec Cieplic. – Taka sytuacja jest niedopuszczalna – informuje Ewa Czyżewska, dyrektor Stacji Sanitarno–Epidemiologicznej w Jeleniej Górze.
Po ulewnym deszczu w sobotę wieczorem połowa podłogi w cieplickim sklepie Tesco była zalana wodą. Zrobił się nieprzyjemny zapach. – Byłem w szoku, kiedy wszedłem do sklepu i zobaczyłem, że klienci brodzą w wodzie, aby dojść do półki z produktami, które potrzebowali. Nieraz widziałem, że ustawiane są przy tym Tesco worki z piaskiem, ale nie sądziłem, że zwykły deszcz aż tak może zalać sklep – dodaje mieszkaniec Cieplic.
Dyrektor jeleniogórskiego sanepidu informuje, że nie może być takiej sytuacji, w której produkty spożywcze znajdują się w pomieszczeniu, gdzie na podłodze utrzymuje się woda, a klienci muszą w niej chodzić. Część tego sklepu powinna zostać natychmiast odgrodzona i zamknięta dla klientów. – Nie mieliśmy wcześniej zgłoszeń o zalaniu tego sklepu, dlatego też sprawę jak najszybciej sprawdzimy – powiedziała Ewa Czyżewska.
Mieszkańcy Cieplic mówią, że przy każdej większej ulewie woda dostaje się do sklepu. - Sytuacja powtórzyła się już kilkakrotnie i czasami sklep był przez to wcześniej zamykany – mówiła mieszkanka Cieplic.
Czekamy na komentarz od rzecznika Supermarketu Tesco oraz na informację z sanepidu, więc do sprawy jeszcze wrócimy.