Nie odbyła się długo oczekiwana rozprawa burmistrza Kamiennej Góry Artura Z., oskarżonego o jazdę pod wpływem alkoholu. Obrońca burmistrza zwrócił się do sądu o wyłączenie z prowadzenia sprawy wszystkich kamiennogórskich sędziów i ławników - ponad 60 osób.
Już wcześniej prezes Sądu Rejonowego w Kamiennej Górze Wojciech Bąk sam wykluczył swój udział w rozprawie. Jak powiedział, zna się z oskarżonym jeszcze ze studiów, więc nie chciał pozostawiać cienia wątpliwości. Nie rozumie jednak zachowania obrońcy burmistrza.
- Orzekają przecież sędziowie i ławnicy spoza Kamiennej Góry. Nie sądzę, aby miały jakieś powiązania z oskarżonym - mówi prezes Wojciech Bąk.
Niezależnie od tego, każdy musi teraz oświadczyć, co ewentualnie może go łączyć z oskarżonym. Czy sprawą nadal będzie zajmował się kamiennogórski sąd, zadecyduje Sąd Okręgowy w Jeleniej Górze.
- Jeżeli nie będzie podstaw do wyłączenia obecnego składu, to i tak Sąd Najwyższy, w odpowiedzi na drugi wniosek obrońcy, zadecyduje o przekazaniu akt do innej placówki najniższej instancji - tłumaczy prezes Bąk.
Miejska radna Prawa i Sprawiedliwości, Marzena Machałek, uważa, iż źle się stało, że kamiennogórski sąd podjął się prowadzenia sprawy.