
Wykryto wtyczkę adblock lub inną metodę blokowania reklam.
Nie lubisz reklam? Rozumiemy to.
Jednak Portal utrzymuje się głównie z tego źródła.
Dlatego proponujemy zakup subskrypcji, która pozwala na wyłączenie reklam.
Kupując subskrypcję pomagasz dzieciom z jeleniogórskich domów dziecka.
KUP SUBSKRYPCJĘ
Jeśli nie chcesz już teraz wykupić subskrypcji - prosimy o odblokowanie portalu w opcjach adblocka.
Zobacz jak odblokować
Pracownicy Miejskiego Zakładu Komunikacyjnego nie mogli uwierzyć w to, co zobaczyli w autobusach, które wróciły z weekendowego kursu odwożącego pseudokibiców z sobotniego meczu. Nie pomogły ani eskorty policji, ani inne środki zapobiegawcze.
Kiedy grupa wyrostków weszła do czterech miejskich autobusów, w środku rozpoczęło się prawdziwe piekło. Po tej wycieczce w autokarach pozostały tony śmieci i kałuże krwi, a także powyrywane i powyłamywane elementy konstrukcji autobusów. Bandyci w kapturach nie oszczędzili również tych, którzy ich wieźli.
– Ubliżano naszym kierowcom do tego stopnia, że jeden z nich musiał otworzyć drzwi i krzyczeć, że jest największym "cwelem" w Jeleniej Górze – mówią pracownicy Miejskiego Zakładu Komunikacji. – Zabrali mu też teczkę, w której miał jedzenie i powyrzucali mu z niej wszytko, łącznie ze służbową legitymacją i dokumentami.
Podczas jazdy jeden z kiboli wyszedł na dach i zaczął po nim skakać. Pozostali dawali upust swoim emocjom wewnątrz autokaru. Otwierali też drzwi i sikali podczas jazdy na ulicę. W innym autobusie zostały wybite dwie szyby. Chuligani bezkarnie kopali też w sufit i w jednym czasie skakali po podwoziu robiąc falę.
Autobus zaczął się trząść na wszystkie strony. Ktoś wrzucił do środka gaz, ale to ich jeszcze bardziej rozjuszyło bandę przestępców. Policja jechała natomiast w osobnym, piątym autobusie, a kibice jechali sobie pozostałymi czterema.
Jak mówi nadkom. Edyta Bagrowska, policjanci nie mogli jechać z kibicami razem, bo jest to niezgodne z procedurami. Poza tym wówczas mogłoby również dojść do drastycznych scen. – Mundurowi mają asekurować kibiców i reagować kiedy zagrażają oni bezpieczeństwu ogólnemu – mówi. W tym przypadku nie było żadnego zagrożenia zdrowia czy życia innych ludzi.
Policjanci nigdy nie jeżdżą jednym środkiem transportu z kibicami, bo było by to zbyt duże niebezpieczeństwo dla zdrowia i życia funkcjonariuszy. O tym jasno mówią przepisy. Gdyby nie fakt, że te autobusy zostały podstawione, nie wiem czy zgodzilibyśmy się na przeprowadzanie tej imprezy i ochranianie jej. O żadnych świecach dymnych czy gazie nic mi natomiast nie wiadomo.
Straty, jakie poniósł Miejski Zakład Komunikacyjny, wstępnie szacuje się na ponad sześć tysięcy złotych. Nie są to jednak jedyne koszty poniesione w wyniku chuligańskiego zachowania bandy pseudokibiców.
Przed wyjazdem pracownicy musieli wymontować wszystkie kasowniki, żeby uniknąć ich powyrywania, a później trzeba to było zamontować od nowa – mówi Jerzy Bąkowski z MZK w Jeleniej Górze. – Następnym razem nie wiemy czy takie autobusy w ogóle podstawiać. Te autobusy nie były ubezpieczone, nie ma też sprawców i to są nasze ewidentne koszty. Wcześniej były drobne dewastacje, natomiast w tym roku była to największa demolka.
Na przyszłość trzeba zastanowić się nad inną formą zorganizowania przejazdu. Ten kto organizuje takie imprezy powinien najpierw ubezpieczać te autobusy, a później je podstawiać.