Pan Łukasz z Jeleniej Góry kierujący vw passatem stał za autobusem na czerwonym świetle. Chwilę wcześniej jechał od strony Cieplic w kierunku Jeleniej Góry podobnie, jak wszyscy pozostali poszkodowani. Około godz. 7.40 z ulicy Wyczółkowskiego na ul. Wolności chciał wyjechać w lewo (w kierunku Cieplic) jeleniogórzanin kierujący vw transporterem.
- Kierujący samochodem marki Volkswagen Transporter wyjeżdżał z ul. Wyczółkowskiego w lewo, w wyniku czego doszło do zderzenia z pojazdem marki Alfa Romeo, który impetem uderzył w volkswagena passata, a on uderzył w autobus PKS stojący na czerwonym świetle – mówił str. sierż. Michał Krajewski z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji w Jeleniej.
Policję i karetkę pogotowia wezwał kierowca passata. Mimo że uderzenie w jego samochód było duże nie odniósł on poważniejszych obrażeń. Przynajmniej tych widocznych. Kierowca mimo szoku zachował zimną krew. – Boli mnie głowa, ale żyję. To pierwsze takie zdarzenie w moim życiu, więc dodatkowo jest to jeszcze stres i lekki szok. Alfa uderzyła w moje tylne drzwi od strony kierowcy. Ale nie myślałem o sobie, wezwałem karetkę pogotowia, bo nikt inny tego nie zrobił. W alfie były dzieci – dodaje jeleniogórzanin.
Do szpitala trafiło dwoje dzieci w wieku 6 i 11 lat oraz osoba dorosła. Obecnie służby czekają na wyniki ich badań, na podstawie których dokonają kwalifikacji zdarzenia. Na szczęście nic nie stało się kierowcy i pasażerom autobusu. – Wracałem ze Szklarskiej Poręby do Jeleniej Góry – opowiadał kierowca autobusu. - Na pokładzie miałem około 30 pasażerów. Stałem na czerwonym świetle, poczułem uderzenie, spojrzałem w lusterko i zobaczyłem co się stało. To było lekkie uderzenie, ale autobus jest uszkodzony.Najważniejsze, że nikomu nic się nie stało – dodaje kierowca.
Miejsce zabezpieczali jeleniogórscy strażacy.