– Czy prywatyzacja jest faktycznie jedyną szansą na poszerzenie działalności uzdrowiska i zmodernizowanie jego obiektów?
– Tak. Potrzebujemy ogromnej kwoty na przeprowadzenie niezbędnych inwestycji. Nie możemy jednak zaciągnąć kredytów, bo w pewnym momencie spółka mogłaby się okazać niewypłacalna. Na pieniądze z ministerstwa w chwili obecnej też nie możemy liczyć, a pozyskanie dotacji z Unii Europejskiej jest raczej niemożliwe ze względu na problemy formalno-prawne.
– Jeszcze przed prywatyzacją ma zostać odnowiony jeden z obiektów. Udało się więc pozyskać jakieś fundusze?
– Faktycznie złożyliśmy wniosek w celu pozyskania dotacji z Unii Europejskiej, dotyczący modernizacji jednego z basenów uzdrowiskowych. Nie jesteśmy jednak pewni, czy dotacja faktycznie zostanie nam przyznana. Zależy nam również na stworzeniu nowych produktów w oparciu o wody termalne, głównie centrum basenów i SPA, które jest obecnie bardzo modne. Takie przedsięwzięcie pozwoliłoby udostępnić nasze usługi na szerszą skalę, nie tylko kuracjuszom, ale i osobom zupełnie przypadkowym, które chciałyby skorzystać z naszej oferty. Mamy już nawet przygotowany projekt, oszacowany na 15 mln złotych, które mógłby zainwestować potencjalny inwestor.
– Może się jednak okazać, że nowy gospodarz nie będzie skory do wydawania pieniędzy, a tym samym inwestowania w uzdrowisko?
– Fakt, prywatyzacja to pewne ryzyko, ale w obecnej sytuacji także jedyna szansa na rozwój, a tym samym uzyskiwanie przez uzdrowisko zysków. Żywię jednak nadzieję, że potencjalnemu inwestorowi będzie zależało na rozwoju własnej firmy, co jest w zasadzie naturalne. Wszystko okaże się już wkrótce, bo najprawdopodobniej w pierwszym kwartale roku Uzdrowisko Cieplice zostanie już sprywatyzowane.
Co o prywatyzacji sądzą pracownicy?
– Załoga oczywiście nie wyraziła pełnej aprobaty, ale zrozumiała, że jest to konieczne działanie, żeby kurort mógł dobrze funkcjonować i rozwijać się. Nasze związki zawodowe troszczą się więc o ważny dla pracowników pakiet socjalny. Generalnie istotne jest to, żeby rozwijały się całe Cieplice. W rozmowach ze wszystkimi staram się obalić mit, ze uzdrowisko to zupełnie odrębny obiekt. Ta część Jeleniej Góry ma w ogóle specyficzny charakter, a jej niepowtarzalny klimat tworzą wszystkie wchodzące w jej skład obiekty. Dlatego też ze swoimi pomysłami chcemy się wpisać w działalność miasta.
Czy przeprowadzono już rozmowy z potencjalnym inwestorem?
– O tym nie chciałbym jeszcze mówić, w chwili obecnej druga strona mogłaby być niezadowolona z udzielania takich informacji. Poseł Marcin Zawiła uważa jednak, że dobrym inwestorem byłaby Spółka INTERFERIE, o czym wspomniał w jednej z rozmów.