– Zadzwoniłam do dyżurnego ruchu z prośbą o informację dotyczącą odjazdu autobusu. Wskazał mi numer telefonu, gdzie mnie dokładnie o wszystkim poinformują. Na rachunku okazało się, że za sześć minut rozmowy zapłaciłam 15 złotych – poinformowała na jednym z forów internetowych jeleniogórzanka.
Zdaniem wielu to nabijanie ludzi w butelkę. – W interesie przewoźnika powinno być solidne świadczenie usług klientom, także w informacji, a nie zdzieranie pieniędzy – mówią. Podkreślają, że nawet PKP nie wprowadziła tak wysoko płatnych usług informacyjnych. Tam płaci się normalnie, jak za telefoniczny impuls.
W dodatku nie każdy może się na telefoniczną informację PKS dodzwonić. Dotyczy to tych, którzy zażyczyli sobie blokady przed pewnymi numerami zaczynającymi się od cyfr 0-700 lub 0-300…
– Po nawiązaniu połączenia nagrano wiadomość, ile ono kosztuje. Pasażerka mogła zrezygnować z takiego telefonu – rozkłada ręce Jadwiga Reder-Sadowska, miejska rzeczniczka konsumentów. – Przedsiębiorstwo potraktowało udzielanie informacji jako towar, usługę i odpowiednio ją wyceniło. Ma do tego prawo, pod warunkiem, że daje do wiadomości pasażerom cenę połączenia – dodaje pani rzecznik.
Potwierdził to Paweł Karmelita z PKS Tour.
Wiadomość o dość wysokich kosztach uzyskania informacji o odjeździe autobusów jest także na stronie internetowej firmy http://www.pks.jgora.pl
Tam także jest rozkład jazdy autobusów, ale tylko tych odjeżdżających i przyjeżdżających na jeleniogórski dworzec.
– Ale nie każdy ma dostęp do internetu – wypominają zainteresowani pasażerowie.
W dodatku strona nie zawsze działa. W czwartek nie można było jej otworzyć.