Kto w porę nie wymienił opon z letnich na zimowe, kłopot miał szczególny, zwłaszcza na drogach lokalnych, na których wciąż zalega warstwa śniegu i błota pośniegowego. Podobnie jest w centrum Jeleniej Góry.
– Nie przejechała żadna piaskarka – donoszą kierowcy, którzy rano stali w korku między Radomierzem a Kaczorowem na drodze w kierunku Wrocławia. Podobnie było na pozostałych lokalnych drogach: w kierunku Gryfowa korki utworzyły się w Pasieczniku.
Z powodu trudnych warunków zamknięto krajową „trójkę” dla tirów na odcinku Szklarska Poręba – Jakuszyce.
Wszędzie auta poruszają się żółwim tempem – nie więcej niż 20 km na godz.
Nieco problemów, zwłaszcza w podgórskich miejscowościach, mieli kierowcy Miejskiego Zakładu Komunikacyjnego. – Wystąpiły pewne utrudnienia w Przesiece – mówi Jan Hanczarek, kierownik działu eksploatacji MZK. – Teraz autobusy kursują zgodnie z rozkładem jazdy, choć kierowcy zgłaszają, że drogi są śliskie i zalega na nich śnieg – dodał.
W sumie spadło około 15 cm białego puchu. – W górach zanotowano minus 10 stopni Celsjusza. Z powodu silnego wiatru i zamieci śnieżnej warunki na szlakach są ekstremalnie trudne – przestrzega Jacek Kieżuń, ratownik dyżurny Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.
W tym roku zima zaatakowała o niemal 20 dni wcześniej niż w ubiegłym, wbrew zapowiedziom synoptyków, którzy przewidywali w miarę ciepły i bezśnieżny listopad.