Już wynalazca piorunochronu Benjamin Franklin, zaproponował zmianę czasu w celu lepszego wykorzystania światła dziennego. Nikt jego pomysłu nie chciał brać na poważnie. Na początku XX wieku William Willett napisał broszurę pt "Strata Światła Dziennego". Chodziło głównie o wydłużenie czasu pracy. Autora pomysłu wyśmiano.
Tak naprawdę dopiero I Wojna Światowa, która wymusiła na Niemcach szukanie oszczędności, skutkowała wprowadzeniem czasu letniego. Dokładnie 30 kwietnia 1916 Niemcy przestawili wskazówki o godzinę. Bardzo szybko swoim pomysłem zyskali aprobatę Amerykanów i Brytyjczyków. W Polsce zmianę czasu wprowadzono dopiero w czasie okupacji hitlerowskiej. Zmiany przyszły „odgórnie” dlatego, że naziści chcieli dopasować Polaków i wszystkie instytucje do norm III Rzeszy.
Dziś praktykowana dwa razy w roku zmiana czasu z zimowego na letni i z letniego na zimowy, ma swoich zwolenników, ale i przeciwników nie brakuje. Wielu fatalnie znosi te czasowe manipulacje. Bywa, że zegar biologiczny człowieka potrzebuje nawet dwóch tygodni, aby przyzwyczaić się do różnic
Zmiana czasu to też inne spore koszty, między innymi w komunikacji, czy też w systemach informatycznych. Z czasu zimowego na letni przechodzą wszystkie kraje europejskie oprócz Islandii. Do czasu zimowego wrócimy w ostatni weekend października.