Jak mówi Władysław Niegosz, śmierć Elżbiety Zawadzkiej to ogromna strata nie tylko w środowisku NSZZ Solidarność.
- Elżbieta przez lata walczyła o Jelenią Górę i okolice – wspomina były działacz Solidarności. – Brała udział w protestach, była redaktorką i współzałożycielką podziemnej gazety piechowickiej „Zerwij kajdany, połam bat”, wiele gazet kolportowała. To niezwykle odważna i prawa kobieta, która za swoje działania na rzecz Solidarności została internowana do obozu odosobnienia m.in. w Gołdapi. Działała na wielu płaszczyznach: prowadziła prelekcje, organizowała pomoc humanitarną. Do jej domu dostarczony został cały wagon darów dla jeleniogórzan z Francji w postaci ubrań i jedzenia. W okresie, kiedy na naszym terenie brakowało leków, opatrunków czy strzykawek razem przywieźliśmy z Warszawy całą ciężarówkę tej pomocy medycznej, którą dostarczyliśmy do Kościoła Stanisława Kostki. Następnie trafiły one do Szpitala Kościelnego w Miłkowie. To były takie czasy, że ufano tylko kościołom i tylko do kościołów dowożono pomoc, która następnie była dzielona wśród potrzebujących – wspomina Władysław Niegosz.
Jak czytamy w „Polsce Walczącej”, Elżbieta Zawadzka urodziła się 17 IV 1958 r. w Cieplicach. Ukończyła I LO w Jeleniej Górze (1978). W latach 1975–1983 była referentem ds. inwentaryzacji i księgową w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym w Jeleniej Górze. W Solidarności działa od 1980 roku jako organizatorka i przewodnicząca Komitetu Założycielskiego. W latach 1980–1981 była przewodniczącą Regionalnej Sekcji Pracowników Służby Zdrowia MKZ Województwa Jeleniogórskiego/ZR w Jeleniej Górze, delegatem z woj. jeleniogórskiego na ogólnopolskie spotkania pracowników służby zdrowia i członkiem KKK PSZ. Od 15 VIII 1981 została członkiem Rady Wykonawczej KKK. W styczniu i lutym 1981 roku uczestniczyła w strajku okupacyjnym w klubie Gencjana w Jeleniej Górze. W III 1981 była członkiem MKS w Jeleniej Górze oraz redaktorem strajkowego pisma „Komunikat. 13 XII 1981 została internowana i była przetrzymywana w Ośrodku Odosobnienia w Kamiennej Górze, Wrocławiu i Gołdapi. Wolność zwrócono jej 30 IV 1982 roku.
W latach 1982–1986 była kolporterką podziemnych pism, m.in. „Odroczenie”, „Zerwij Kajdany, Połam Bat...”, „Gencjana”, „Dywanik”, „Celwiskoziak”, „Z Dnia na Dzień”, „Solidarność Walcząca”. Z Warszawy do Jeleniej Góry przywoziła m.in. „Tygodnik Mazowsze” i książki. Czynnie działała w akcjach ulotkowych, plakatowych i malowania napisów na murach w Jeleniej Górze i Piechowicach. W latach 1983–1986 działała w Duszpasterstwie Ludzi Pracy przy parafii Podwyższenia Krzyża Świętego w Jeleniej Górze. W latach 1983–1986 była członkiem Oddziału SW w Jeleniej Górze. W 1984–1985 objęła stanowisko redaktora i drukarza podziemnego pisma „Zerwij Kajdany, Połam Bat...”. W 1984–1985 była członkiem (m.in. z Tadeuszem Stefanem Lewandowskim i Romanem Niegoszem) Komitetu ds. Przestrzegania Prawa w Jeleniej Górze powołanego po zamordowaniu ks. Jerzego Popiełuszki.
Od 1989 roku była asystentką rehabilitacji w Spółdzielni Inwalidów Simet/Telkom Simet w Jeleniej Górze, a od VII – XII 1991 pozostawała bez zatrudnienia. Od 1992 do 2011 roku pracowała na stanowisku inspektora w Wydziale Paszportowym Urzędu Wojewódzkiego, a następnie w Oddziale Paszportowym Dolnośląskiego Urzędu Wojewódzkiego we Wrocławiu Delegatura w Jeleniej Górze. Od 2011 roku pozostawała na zasiłku dla bezrobotnych, od 2012 do 2017 roku wykonywała prace zlecone, po czym przeszła na rentę.
- Mimo tak wielu zasług dla Jeleniej Góry, końcówka jej życia była bardzo trudna. Z tego co mi mówiła, została zwolniona z biura paszportowego w bardzo nieładny sposób, dwa lata przed emeryturą. To była wielka ikona, a mimo to nie potrafiono jej uszanować – dodaje Władysław Niegosz.
Jako wielką postać, której życiowa droga nie była usłana różami, wspomina ją również Franciszek Kopeć, obecny przewodniczący Regionu Jeleniogórskiego NSZZ Solidarność.
- Pani Elżbieta wykazała się wyjątkową odwagą i determinacją w czarnym okresie naszej polskiej historii - w okresie stanu wojennego – mówi szef jeleniogórskiej Solidarności. - Władze komunistyczne nie zdołały Jej przestraszyć obozem internowania. Praktycznie zaraz po wyjściu z obozu podjęła działalność opozycyjną i walczyła do roku 1989 o wolną Polskę i prawo do kontynuowania działalności Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego Solidarność. Niestety, tuż po odzyskaniu niepodległości rządzący wolną już ojczyzną zapomnieli o tych wyjątkowych ludziach. Pani Elżbieta borykała się z problemem braku pracy i trudnej sytuacji finansowej. Dodatkowo dotknęły Ją poważne problemy zdrowotne. Potrzeba było 27 lat żeby nasze państwo zauważyło ludzi, którzy przyczynili się do odzyskania wolności i niepodległości, żeby nasze państwo w niewielkim stopniu uhonorowało poświęcenie Pani Elżbiety. Trzeba jednocześnie w tym miejscu dodać, że Ela Zawadzka nigdy nie zabiegała o jakieś zaszczyty czy też uprawnienia. Była osobą wyjątkowo skromną i honorową, ale cieszę się, że otrzymała status działacza opozycji antykomunistycznej, a w roku 2017 prezydent RP Andrzej Duda odznaczył Elżbietę Krzyżem Wolności i Solidarności. Niestety, ze względów zdrowotnych Ela Zawadzka nie mogła długo cieszyć się tym zauważeniem i docenieniem Jej poświęcenia i zaangażowania. Odejście Eli jest dla mnie i dla moich kolegów z NSZZ Solidarność faktem bardzo smutnym i skłaniającym do modlitwy i zadumy – dodaje Franciszek Kopeć.
W pamięci tych, którzy ją znali zawsze pozostanie drobniutką blondynką, pełną radości i ciepła.
Jeśli ktoś z państwa posiada zdjęcia Elżbiety Zawadzkiej i chciałby je udostępnić Jelonce.com, prosimy o ich przesłanie na adres: angelika.jelonka.com@wp.pl wraz ze zgodą na publikację przez Jelonkę.com.