Wśród nazwisk z naszego regionu pomysł wspierają już byli prezydenci miasta: Józef Kusiak i Marek Obrębalski oraz m.in. Leszek Wrotniewski – przewodniczący Rady Miejskiej, gen. Bronisław Peikert czy Zbigniew Ładziński. Wśród znanych nazwisk jest: Krzesimir Dębski (kompozytor), gen. Mirosław Hermaszewski (kosmonauta – pierwszy i jedyny jak dotąd Polak, który odbył lot w kosmos), ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski, Stanisław Srokowski (poeta, pisarz - na podstawie jego opowiadań powstał film „Wołyń”) oraz prof. dr hab. Jan Żaryń (historyk, senator). Warto dodać, że osób wspierających inicjatywę w Jeleniej Górze jest znacznie więcej i ciągle ich przybywa. Zatem jakie plany wobec sprzeciwu urzędników mają zwolennicy „mocnego” zobrazowania wydarzeń na Wołyniu?
- Jesteśmy otwarci na argumenty rzeczowe, a nie emocjonalne i pozbawione wiedzy na temat wartości artystycznej dzieł sztuki – powiedział Mariusz Gierus, sekretarz komitetu, który ma za złe niektórym mediom, że nadinterpretują przekazywane informacje. Członkowie komitetu podkreślali również, że w przestrzeni publicznej funkcjonuje wiele równie „mocnych” dzieł znanych twórców, jak chociażby Rzeź Pragi Jerzego Kossaka, Perseusz z głową Meduzy Benvenuto Celliniego czy Pomnik Holocaust Kennetha Treistera.
- Niektóre media biły na alarm, jaki to nasz pomnik jest kontrowersyjny i zbyt dosłowny, a w przypadku odkrytego przy Zamku Książ pomnika Perseusza z odrąbaną głową Meduzy prezentują zachwyt jakie to piękne dzieło sztuki – mówił M. Gierus nawiązując również do spektaklu „Klątwa” w Teatrze Powszechnym. - Przewinęła się dyskusja dotycząca tego, co w sztuce wolno. Mam wrażenie, że osoby, które tak kategorycznie wypowiadały się na temat tego pomnika, nagle prezentowały swoją wolność do sztuki, jej prezentacji. Ktoś powie, że do teatru można iść, albo nie, więc chciałbym podkreślić, że chcieliśmy stworzyć przestrzeń do dyskusji, gdzie ten pomnik ma być usytuowany – zaznaczył M. Gierus.
Inicjatorzy przypominają, że lokalizacja zgłoszona do Jeleniogórskiego Budżetu Obywatelskiego (ul. Sudecka/ Al. Solidarności) została wybrana za sugestią prezydenta miasta Marcina Zawiły, a w dodatku urzędnicy nie informowali wnioskodawców o brakach formalnych, tylko po ocenie merytorycznej odrzucili wniosek z przyczyn... formalnych. Komitet ubolewał również, że regulamin JBO nie przewidywał możliwości odwołania od decyzji. - Jest to decyzja polityczna pana prezydenta – podkreślił Mariusz Gierus.
Pomysłodawcy nie wykluczają złożenia wniosku o referendum ws. pomnika, który powstaje w Gliwicach i ma być gotowy 15 czerwca br. Obecnie poszukiwany jest teren prywatny, gdzie ewentualnie będzie można postawić pomnik. - Chcemy, żeby ten pomnik przyjechał do Jeleniej Góry i czekał na swoje miejsce – mówili członkowie komitetu.
- To dla mnie wielki zaszczyt, że mogłem znaleźć się w tym gronie – mówił Zbigniew Ładziński. - Moja rodzina pochodzi z tamtych stron, gdzie ginęli Polacy. Ten pomnik ma chronić od zapomnienia. Jako dziecko pamiętam z opowiadań stryjka i prababci, jak ludność polska była traktowana, jak w bestialski sposób była mordowana – mówił prezes Dolnośląskiej Izby Rzemieślniczej, a zarazem radny Rady Miejskiej Jeleniej Góry. - Zbyt realistyczny jest także ukrzyżowany Chrystus – to tragedia ukazana w dosłowny sposób, ale prawdziwy i my chcemy obronić prawdę – podkreślił członek komitetu honorowego.
- Znaczna część jeleniogórzan ma swoje korzenie na Kresach. Nasza idea nie jest skierowana przeciwko komuś, zajmujemy się pamięcią o ofiarach – mówił Leszek Wrotniewski. - Nasza obecność w Jeleniej Górze jest podyktowana tamtym ludobójstwem. Gdyby nie ludobójstwo na Kresach, moja rodzina by tutaj nie trafiła – wyraził przekonanie Mariusz Gierus.
Komitet zamierza zapraszać do Jeleniej Góry poszczególne osoby popierające budowę pomnika oraz organizować różne wydarzenia kulturalne odwołujące się do tradycji kresowych, co ma przybliżyć mieszkańcom związki naszego miasta z Kresami oraz szerzyć ideę budowy pomnika Andrzeja Pityńskiego w stolicy Karkonoszy.