Jeszcze kilka lat temu mieszkali tam ludzie, dziś straszą ruiny zabudowań. Wbrew pozorom to nie wieś zagrożona likwidacją, ale przedmieścia Cieplic przy położonej bardzo blisko ulicy Wolności, niemal naprzeciwko dawnej gorzelni. I tuż przy brzegach Kamiennej, która w tym miejscu bywa bardzo groźna w przypadku powodzi.
W sierpniu ubiegłego roku pod wodą znalazła się większość pobliskich pól i uliczek, w tym wspomniana Gminna. Już wówczas nie była zamieszkała. – Ludzie starsi odeszli, a młodzi nie chcą tu dalej żyć. Wyprowadzili się – mówią napotkani ciepliczanie z ulicy Ludowej. I oni boją się powodzi, jak i większość jeleniogórzan żyjących na zalewowych terenach. Ale nie chcą podzielić losu ulicy Gminnej. – Często zebraliśmy tu dorobek życia i o przeprowadzce nie myślimy. Choć oczywiście przydałoby się mieszkać w bezpieczniejszym zakątku – usłyszeliśmy.
Tymczasem ruiny przy ulicy Gminnej wciąż będą straszyć. Budynków nie ma komu rozebrać. Nie zawsze są także uregulowane kwestie własnościowe. Sam teren raczej inwestorów nie interesuje. – Ktokolwiek coś tu postawi, musi się liczyć z cyklicznym zalewaniem przez wezbrane wody Kamiennej.
Ale, jak już informowaliśmy, dla mieszkańców zalewowej części Cieplic rysuje się lepsza przyszłość. Jeszcze w tym roku rozpocznie się regulacja rzeki na odcinku od tamy w Sobieszowie do ujścia do Bobru.
Inwestycja kosztuje 4 miliony złotych i potrwa 2 lata. Na tegoroczne prace przeznaczone są 2 miliony złotych, z czego wkład miasta to 500 tysięcy.
Za to będzie m.in. pogłębione koryto.
To konieczne, bo przez lata woda naniosła mnóstwo kamieni i mułu, ograniczając przepustowość rzeki. Tak jest koło mostu przy ul. Ludowej. Warstwa mułu ma szerokość ok. 5 metrów. Mogłaby tędy spokojnie płynąć woda.
Ciepliczanie z Ludowej się cieszą, bo wszystkie urzędy do których się zwracali oraz posłowie Beata Sawicka i Jerzy Szmajdziński potraktowali ich prośby bardzo poważnie.