Chodzi głównie o skuteczne egzekwowanie ustawy o ochronie zwierząt. TOnZ uważa, że w wielu przypadkach jej zapisy pozostają tylko na papierze.
– Ludzie, którzy nad zwierzętami się znęcają, rzadko trafiają do celi. A za szczególne okrucieństwo wobec czworonogów grozi kara co najmniej roku więzienia – argumentują w towarzystwie.
Umundurowana formacja, której zadaniem byłoby śledzenie takich przypadków, na pewno znacznie ograniczyłaby agresję ludzi wobec zwierząt.
Byłaby też skuteczniejsza w wyłapywaniu psów, które zagrażają bezpieczeństwu mieszkańców.
Rzeczywistość pokazuje zarówno przypadki zakatowania psa lub kota siekierą, jak i zdarzenia, w których psy ras uznanych za groźne lub mieszańce, zagryzają swoich właścicieli lub osoby postronne. Nierzadko dzieci.
Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami chce czerpać wzór z Wielkiej Brytanii, gdzie mundurowa straż zajmująca się zwierzętami działa bardzo skutecznie i jest szeroko rozbudowana.
– RSPCA (Królewskie Towarzystwo dla Zapobiegania Okrucieństwu wobec Zwierząt) ma nie tylko samochody służbowe i lokale, ale także respekt pośród właścicieli nie tylko czworonogów – informuje Eugeniusz Ragiel, dolnośląski inspektor TOnZ.
Na razie polski odpowiednik tej formacji stawia pierwsze kroki w Warszawie, gdzie powstała komenda straży dla zwierząt. Choć na razie strażnikom brakuje prawie wszystkiego, są dobrej myśli. Powstały już pomieszczenia dla czworonogów zabieranych właścicielom, którzy nie dbają o swoje psy lub koty. Ma być także wydawana karma dla bezdomnych zwierząt.
Straż dla zwierząt ma rozbudowywać swoje struktury. Być może wkrótce trafi do stolicy Karkonoszy, gdzie TOnZ działa prężnie i jako jedne z pierwszych oddziałów w Polsce nawiązało współpracę z brytyjskim RSPCA.