Wszystko to skutek kryzysu i recesji. O ile jednak kiedyś głównym powodem przyrostu ludzi bez zatrudnienia były zwolnienia grupowe, o tyle dziś mało który pracodawca decyduje się na taki krok. Pociąga to za sobą bowiem duże koszty: wypłaty oraz odszkodowania. Najczęściej do pośredniaka trafiają ludzie, którym nie przedłużono umowy podpisanej wcześniej na czas określony.
Jak podał portal www.gazeta.pl mało który pracodawca decyduje się dziś na podpisanie z pracownikiem umowy na czas nieokreślony. Pozostawia sobie w ten sposób dużą swobodę w polityce kadrowej. Nieprzedłużenie umowy tymczasowej nie pociąga bowiem ze sobą niemal żadnych kosztów. Z kolei pracownicy skarżą się, że w zmianie umów, nie pomaga nawet kilkuletni staż pracy. – Po prostu umowa na czas określony jest dla pracodawcy wygodniejsza do tego stopnia, że często nagina prawo, aby nie zmieniać kontraktu.
Urzędy pracy zapewniają jednocześnie, że liczba ofert zatrudnienia jest bardzo bogata. Niestety, nie każdy znajdzie coś dla siebie. Poszukiwani są głównie pracownicy fizyczni i rzemieślnicy. Najmniejszą szansę na nowy etat mają bezrobotni, którzy skończyli 40 lat życia.