- Gwizdki panów w szarych trykotach ośmieszają tylko ich, a przykre jest to, że tacy niekompetentni ludzie rozstrzygają sytuację wśród dzieci. 33 faule i 4 zawodniczki z pierwszej piątki siedzą w trzeciej kwarcie już na ławce po piątym przewinieniu ma swoją wymowę – komentuje trener Marcin Markowicz.
Jak się okazało nie tylko zespół jeleniogórski miał z tym problem. W sobotę po kontrowersyjnej porażce, zespół Marcina Markowicza zrehabilitował się kibicom i pewnie wygrał z drużyną z Polkowic 68:45 Tylko w pierwszej kwarcie drużyna z Polkowic nawiązała równorzędną walkę prowadząc nawet 16:7, jednak agresywny pressing na całym boisku
spowodował dużą liczbę błędów i łatwe punkty jeleniogórzanek. Mimo agresywnej obrony nasz zespół popełnił tylko 12 przewinień.
- Zagraliśmy fajny mecz w obronie, choć początek tego nie zapowiadał - dalej walczymy, do zakończenia tylko został nam jeden mecz we Wschowie. Nie składamy broni i będziemy walczyć – dodaje trener Markowicz.
- Rozegraliśmy jedną dobrą kwartę i trzy dużo słabsze. Do przerwy traciliśmy tylko pięć punktów do Jeleniej Góry, ale po zmianie stron nie poradziliśmy sobie z agresywną obroną na całym boisku - ocenił trener rywalek Michał Grzesik.
MKS MOS Karkonosze - MKS Polkowice 68:45 (12:16, 18:9, 14:9, 24:11)
Punkty: Stefańczyk 24, Bogacz 18, Kwietoń 8, Korwin-Piotrowska 8, Kryszpin 6, Boduch 4, Suchowierzch, Rola, Wielogórska, Szczepańska, Machacz