– Kolejny raz w tym sezonie pilotowałem Maćka Rawskiego. Z dużą rezerwą podeszliśmy do odcinków, które po zapoznaniu okazały się niezwykle trudne. Rajd dla nas to jeden wielki zbiór różnych przygód i awarii, błędów własnych skutkujących dużą stratą na drugiej pętli rajdu, a skończywszy na szczęśliwym finale, kiedy to okazało się ze zajęliśmy trzecie miejsce w klasie N2. Podsumowując Rajd Wisły zapamiętam go, jako doskonale zorganizowaną imprezę (brawa dla organizatorów) z ciekawymi trasami i już teraz wiem, że bardzo chciałbym pojawić się na tych trasach w przyszłym roku – wyznał Adam Jaros.
– Wisła to mój prawie domowy rajd, dlatego presja była nieco większa. Oczekiwania kibiców znacznie wyższe. Jak zwykle zaczęliśmy bardzo szybko. Dobra robota na zapoznaniu zaprocentowała i mogliśmy atakować od początku. Wygraliśmy pierwszą pętlę rajdu, ale z nieznaczną przewagą 0.5sek. Na drugi etap wyjechaliśmy z chęcią obronienia pierwszej pozycji. Niestety nie wiemy czym to było spowodowane, ale na wszystkich prawych wolnych zakrętach mieliśmy problem z utrzymaniem samochodu, strasznie nas woziło. Właśnie na takiej prawej dziewięćdziesiątce pojechaliśmy do lasu. Rozbiliśmy lewą stronę samochodu, a gałąź weszła do środka i rozerwała ucho fotela tuż obok mojej twarzy. To mnie trochę zmroziło. Później staraliśmy się jechać szybko, ale na szóstym odcinku znów na wolnym prawym meldujemy się poza drogą. Tym razem strata była większa, nie mogliśmy się wydrapać, pomogli kibice. Na strefie okazało się że mechanicy mieli pełne ręce roboty. Wykazali się znajomością tematu, i to im zawdzięczamy, że mogliśmy pojechać dalej. Wspierały nas Darma- części samochodowe LaboTest KSS Wisła - Kopalnia Surowców Skalnych, Nobes, Vianor, Azco, Ulter-sport – ocenia Jurek Tomaszczyk.
– Bardzo trudny rajd, śliskie asfalty, ale odcinki wspaniałe. Były wszystkie elementy które bardzo podnoszą trudność zawodów. My robiliśmy wszystko żeby potwierdzić, że wynik z Dolnośląskiego to nie dzieło przypadku. Niestety prowadząc w rajdzie nie uniknęliśmy przygód i z pierwszego miejsca spadliśmy na dziesiąte. Po drodze złapaliśmy spóźnienie na wyjeździe ze strefy. Mało czasu na dojazdówce spowodowało że dopiero po siódmym odcinku Jurek sam ustawił geometrię i zaczęła się gonitwa. Walka do końca opłaciła się i ostatecznie zajęliśmy szóstą pozycję w generalce i trzecią w klasie. Ogólnie świetny rajd. Trasa sprawiła nam wiele frajdy i dała wielką szkołę. Fajnie, że odcinki powtarzały się trzy razy, bo kibice nareszcie mieli co oglądać, a zawodnicy naprawdę się najeździli. Wygraliśmy trzy odcinki specjalne, a na pozostałych mieliśmy dobre tempo. Odwołano Rajd Zamkowy więc nasza sytuacja punktowa robi się trudniejsza i wszystko rozegra się w Cieszynie, a tam tanio Jurek skóry nie sprzeda. Chciałbym podziękować autoauto.pl, wsm, Eat my dirt – relacjonuje Łukasz Włoch, który w trakcie rozmowy z nami jechał na Rajd Polski, w którym wystartuje z Marcinem Abramowskim, swoim kierowcą specjalizującym się w odcinkach szutrowych.
– Przed nami 68 Rajd Polski. Zaliczany w tym roku do Mistrzostw Europy. Jest to największe święto motoryzacyjne w kraju, więc nie mogło zabraknąć teamu GULF. Firma od zawsze była związana z motorsportem, dlatego cieszymy się że możemy wystartować w drugim najstarszym rajdzie na świecie. Wspaniałe szutrowe trasy, wysokie hopy, długie zakręty, w pięknej okolicy wielkich jezior, to jest to, co warto zobaczyć. Dlatego zapraszamy do kibicowania wszystkich fanów motoryzacji. Nasze barwy reprezentować będą Marcin Abramowski i Łukasz Włoch. Załoga znana z widowiskowej jazdy, szczególnie na luźnych nawierzchniach. Szutry to nawierzchnia na których bardzo dobrze czuje się kierowca, więc zapowiadają się wielkie emocje. Mamy nadzieje że zawodnicy GULF Poland Rally Teamu sprawią wiele niespodzianek. Samochód jest przygotowany do rajdu, silnik i skrzynia zalane olejem najwyższej jakości. Teraz czekamy na start, który wspierają Gulf OIL, Olpol Olsztyn, RM Motors – mówi Paweł Ciechanowski – Gulf Poland Rally Team.
– Rajd Polski to bardzo długa impreza, w której trzeba odpowiednio rozłożyć siły. Mam nadzieję że tym razem w naszym hotelu nie będzie żadnego wesela i wypoczęci staniemy do walki. Wiem że kierowcy którzy jeżdżą samochodami najnowszej specyfikacji R4 mają lepsze zawieszenie o dłuższym skoku. Plastikowe elementy nadwozia szyby, co bardzo wpływa na wagę mają większe szanse. Ale w rajdach i w sporcie trzeba podejmować wyzwania. Walczyć z lepszymi więc nie składamy broni tylko postaramy się pokazać, to co potrafimy – dodaje Łukasz Włoch.