Nieznany łobuz farbą w spreju pomazał jakiś czas temu odmalowane arkady blisko Antykwariatu Silva Rerum. To najnowsze „ślady” wandalizmu w Rynku. Są jednak i starsze, których nie zatarto podczas remontu. Czystych murów nie chciały wspólnoty lokatorskie. Kamieniczki na placu Ratuszowym od strony ulicy Mrocznej i Konopnickiej dalej straszą wyglądem, podczas gdy pozostałe jeszcze lśnią czystością.
Wspólnoty lokatorów, które nie zgodziły się na partycypację w kosztach prac, chyba zdają sobie sprawę, że takie remonty to syzyfowa praca. I nic nie wskazuje na to, że w najbliższym czasie się to zmieni. – Dlatego kilka kamienic nie zostało odnowionych i nie wiadomo, kiedy się to stanie – mówi Jerzy Łużniak, zastępca prezydenta Jeleniej Góry. Święte prawo własności działa we dwie strony. Miasto ma związane ręce: nie może do niczego zmusić zarządcy kamienic w jego reprezentacyjnej części. Z kolei administrator może na „swoim” robić, co chce.
Tymczasem właściciele niektórych sklepów w Rynku sami usiłują zaradzić szerzącej się pladze wandalizmu i złodziejstwa. - Ukradli nam pocztówki z tablicy reklamowej antykwariatu - usłyszeliśmy w sklepie kolekcjonerskim w rynku. - Sami zainstalowaliśmy kamerę, a tablicę z reprodukcjami przykręciliśmy na stałe do muru.
Oczekiwany monitoring wizyjny nie pojawi się szybko. Dopiero w przyszłym roku mają zacząć się procedury dokumentowania inwestycji. Zresztą i tak nie jest to do końca skuteczne rozwiązanie. Przekonali się o tym mieszkańcy Lwówka Śląskiego. Tam supernowoczesne urządzenia wandale po prostu sami… zniszczyli