Powodem afery, o której napisała sobotnia Gazeta Wyborcza, był konkurs zorganizowany w stolicy Dolnego Śląska podczas studenckich Ekonomaliów na AE pod hasłem „Popij promila”.
– „Zapraszamy wszystkich » sumiennych «studentów AE do udziału w nowym konkursie badającym (nie)trzeźwość. Pomiary będą przeprowadzane podczas trwania wszystkich ekomaliowych imprez (włącznie z imprezami wieczornymi w klubach). Ostatniego dnia wyłonimy zwycięski wydział, rok i oczywiście najbardziej (nie)trzeźwego studenta. Można brać kilka razy udział w pomiarze - pod uwagę będzie brany największy wynik” – zachęcali organizatorzy na stronie internetowej.
Dla obserwatorów sprawa wydała się czystym skandalem, ponieważ premiowano opilstwo, a nie studencką zabawę. Organizatorzy z kolei bronili się, twierdząc, że dają studentom okazję do sprawdzenia zawartości alkoholu w organizmie.
Pokrętnie tłumaczyły się też władze uczelni. Konkurs został zaakceptowany jako zawody o charakterze edukacyjnym. Dzięki niemu studenci mieli się przekonać, że nawet po wypiciu niewielkiej ilości piwa, nie powinni prowadzić samochodu.
Tymczasem na pucharze ufundowanym dla zwycięzcy wygrawerowano napis: „Dla najbardziej pijanego studenta”. Wygrał Tomek, który upił się niemal do nieprzytomności (3,8 promila to zdaniem lekarzy już bardzo niebezpieczna dawka alkoholu).
Zwierza się dziennikowi: – Jak sprawdziłem na początku, że mam trzy promile, to zacząłem dopijać. Różnie - wódkę, cytrynówkę... Potem było ze mną ciężko. Trochę równowaga mi siadła, koledzy zanieśli mnie do domu.
Po zajęciu się sprawą przez media, władze uczelni i organizatorzy umywają ręce. Pierwsi twierdzą, że nie są w stanie dokładnie sprawdzić programu wszystkich imprez, drudzy przyznają, iż pomysł był niefortunny i już się nie powtórzy.
Wielu jeleniogórzan wybiera się na studia do Wrocławia na Akademię Ekonomiczną. Jej Wydział Zamiejscowy Gospodarki Regionalnej i Turystyki działa w Jeleniej Górze.
W stolicy Karkonoszy też były Juwenalia, ale bez oficjalnego opilstwa. Studenci nadrabiali mniej oficjalnie podczas balowania w trakcie koncertów i wieczorami w pubach. „Pomysłowości” wrocławskich kolegów „po fachu” na szczęście im zabrakło.