Juniorki młodsze Karkonoszy zakończyły rozgrywki wojewódzkie na 4. miejscu, tracąc do miejsca na podium zaledwie 2 punkty. Kluczowy był początek sezonu, w którym jeleniogórzanki zgrywały się i poznawały z nową trenerką. Z czasem ich gra mogła się podobać i w drugiej części sezonu przegrały jedynie z mistrzyniami i wicemistrzyniami Dolnego Śląska.
O rozwoju biało-niebieskich mogą świadczyć wyniki osiągane z biegiem czasu. Mecze rewanżowe z drużynami z Wrocławia, Świebodzic, Dzierżoniowa, czy drugim zespołem Zagłębia Lubin pokazywały, jak wysokie umiejętności mają Karkonosze, jednak stracone punkty w pierwszej części sezonu skutkowały brakiem awansu do fazy centralnej. Oprócz mistrza i wicemistrza Dolnego Śląska, prawo gry o w mistrzostwach Polski uzyskała ekipa z trzeciego miejsca, czyli KPR Kobierzyce, z którym Karkonosze w rewanżu zdecydowanie wygrały.
Jak sezon podsumowała trenerka juniorek młodszych Karkonoszy - Izabela Prudzienica?
Ten zespół potrzebował i dalej potrzebuje czasu na rozwinięcie skrzydeł. W pierwszej rundzie jeden mecz wygrałyśmy, jeden przegrałyśmy po karnych, a reszta to były porażki. W drugiej rundzie przegrałyśmy tylko z liderem i wiceliderem, a resztę dosyć mocno pokonywałyśmy. Uważam, że ten zespół zrobił bardzo duży postęp i bardzo mnie to cieszy - potrafią pokazać dobrą piłkę ręczną. Nawzajem się poznawałyśmy i to było czasochłonne, ale bez pracy nie ma kołaczy. Teraz każdy zna swoje granice w zespole - one znają moje oczekiwania, ja wiem, czego one oczekują od siebie i stwarzamy warunki treningowe, żeby sprostać wyzwaniom meczowym - powiedziała trenerka biało-niebieskich.