Przylegające do Podwala grunty, na których znajdują się resztki dawnych murów obronnych, szpecą i straszą przechodniów i turystów. Urządzono tam pasaż, z którego mało kto korzysta. Wyjątek stanowią amatorzy tanich trunków i bywalcy pobliskich pubów, którzy – zwłaszcza wieczorami – załatawiają w pobliżu swoje potrzeby fizjologiczne.
– Choć to centrum miasta, strach tędy przechodzić – mówi Joanna Woźnicka z ulicy Jasnej. – A w pobliżu jest przecież dworzec PKS, a sam grunt położony jest bardzo atrakcyjnie – dodaje.
Całość wygląda jednak fatalnie. Do lat 80-tych minionego wieku istniały tam magazyny, które rozebrano – rozwalając przy okazji fragment średniowiecznych fortyfikacji. Dzięki szybkiej interwencji konserwatora zabytków uchował się jej jej fragment, który i tak jest niszczony przez pobliskich wandali.
Pomysłów na zagospodarowanie terenu, na którym znajdowała się dawna prochownia i arsenał miejski, nie ma. Rozstrzygnięto wprawdzie konkurs na wizję architektoniczną tego miejsca, ale zabrakło inwestora, który wcieliłby ją w życie.