Czwartek, 21 listopada
Imieniny: Janusza, Konrada
Czytających: 11036
Zalogowanych: 92
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

JELENIA GÓRA: Bajeczna rozrywka po pracy. W teatrze

Wtorek, 19 października 2010, 8:05
Aktualizacja: 8:55
Autor: Agrafka
JELENIA GÓRA: Bajeczna rozrywka po pracy. W teatrze
Fot. Archiuwm
„Biznes” w reżyserii Jerzego Bończaka w wykonaniu stołecznego Teatru Bajka wystawiany gościnnie na deskach Teatru im. Norwida zaoferował jeleniogórskim widzom rozrywkę, czyli to, czego pragną po ciężkim dniu pracy.

Za treść przedstawienia „Biznes” (Business Affairs) w przekładzie Elżbiety Woźniak, opartego na farsowym schemacie tradycji angielskiej i napisanego z wyczuciem prawideł sceny, odpowiedzialny jest brytyjski duet scenarzystów - John T. Chapman i Jeremy Lloyd, spod ręki których wyszedł tekst, będący podstawą absurdalnego sitcomu wojennego BBC1 „Allo! Allo!”.

Fabuła jest niezwykle prosta. Rzecz ma miejsce w apartamencie londyńskiego hotelu z widokiem na Big Bena. Przy drinkach oraz towarzystwie pięknych pań, ma się spotkać czterech biznesmenów. Zafrasowany Stanley Bigley (Marcin Troński jako niezwykle wierny żonkoś, który w końcu ulega pokusie seksualnej) i niezgułowaty księgowy Norman Harris (Jerzy Bończak grając fajtłapę dominuje na scenie, gdy przemienia się w Casanovę pod wpływem alkoholu), dwaj przedsiębiorcy z Yorkshire chcą dobrze sprzedać podupadającą firmę przewozową. Znajdują kontrahentów w osobach dwóch biznesmenów-obcokrajowców: Kurta Hoffmana (Michał Milowicz bez nadmiaru w gestach nie ulega nadwyrazistości) z Niemiec i bawidamka Svena Uberga (Karol Strasburger łączy w sobie zawodowstwo z długowieczną wspaniałą aparycją sceniczną) ze Szwecji. Za sprzedaż 30 ciężarówek zaangażowane są duże pieniądze.

Wedle życzenia obcokrajowców-nabywców, angielscy właściciele firmy sprowadzają do wynajętego hotelu dwie panie z agencji towarzyskiej. Ale zanim pojawiają się damy do towarzystwa, do apartamentu przybywają całkiem niezapowiedzianie Hilda Bigley (Anna Korcz, która zastąpiła Elżbietę Zającównę) i Rose Harris (Magdlena Wójcik), czyli żony obu gospodarzy wieczoru. Chcą życzyć im szczęścia i przez pomyłkę zostają wzięte za panie na telefon. Od tej chwili zaczynają się przebieranki i slapstikowe spiętrzenia zdarzeń.

Żony zdążające do wielce zaskakującego happy endu w rezultacie odkrywają w sobie pokłady seksapilu, pozwalają sobie na udawanie pań lekkich obyczajów i przemieniają się z układnych, choć znudzonych już małżeństwem kur domowych w nieco nieporadne wampy. A że przyzwyczaiły się do wygodnego życia i zależy im na sprzedaży upadającej firmy, mając szansę wpłynąć na kontrahentów, chętnie z tego korzystają i spełniają swe fantazje erotyczne. Ich mężowie natomiast są świadkami tego upadku moralnego. Tymczasem do hotelu docierają spóźnione prawdziwe panienki z agencji towarzyskiej: blondwłosa Valerie (subtelnie i z pełną gracją zagrana przez Julię Kołakowską) i brunetka Sabrina (ponętna Andżelika Piechowiak paraduje w czerwonym lateksowym kombinezonie i czarnych kozakach z pejczem), które wciągają do zabawy również zdesperowanych sprzedawców.

„Biznes” posługuje się prawie wyłącznie komizmem sytuacyjnym i błazeńskimi przejaskrawieniami. Spektakl utrzymany w zawrotnym tempie, pełen zbiegów okoliczności i nieprawdopodobnych powikłań, kroczy w końcu do logicznego finału.

Na szczęście Jerzemu Bończakowi przy realizacji farsowej opowiastki połączonej z erotyczną anegdotą udało się ustrzec frywolności i trywialności. I nie ma tu miejsca na wulgaryzm i zbędną dosłowność. Są za to subtelne językowe żarty i zaskakujące pointy. Bo rzeczywiście pomysłów na miny i gesty jest tutaj sporo i są to pomysły bardzo trafione. Portrety bohaterów narysowane lekką kreską zostały świetnie zilustrowane przez grających aktorów, którzy obdarzyli swe postacie podwójną naturą.

Z pewnością osoby, które przyszły podziwiać pełne finezji kostiumy zaprojektowane przez Macieja Zienia nie były zawiedzone. We wpasowanej w klimat, oszczędnej, ale wyczerpującej scenografii Marka Chowańca i muzyką Małgorzaty Małaszko-Stasiewicz, „Biznes”, choć nie przystaje do naszej rzeczywistości, pozwolił widzom na chwilę zapomnieć o troskach dnia codziennego i poświęcić tylko sobie te kilkadziesiąt minut śmiechu.

Ogłoszenia

Czytaj również

Sonda

Ile książek w roku czytasz? Audiobooki i e-booki też się liczą.

Oddanych
głosów
612
Jedną
6%
Kilka (3-5)
19%
Dużo (6-12)
17%
Bardzo dużo (więcej niż 12 rocznie)
29%
Czytam od przypadku do przypadku (wolę internet od książek)
9%
Wcale nie czytam książek
21%
 
Głos ulicy
Czy Teatry Uliczne w tym roku się podobały?
 
Warto wiedzieć
Upadek Niemiec: Rząd się rozpadł, a recesja za rogiem
 
Rozmowy Jelonki
Zielone pogranicze
 
Aktualności
Autobusy nie dają rady
 
Karkonosze
Rozszerzenie Karkonoskiego Parku Nadowego – za i przeciw
 
Okiem fotografa
Co popada śnieg, to zaraz stopnieje
 
112
Kolizja z autobusem

Jedzenie na telefon

Copyright © 2002-2024 Highlander's Group