Skąd i w jakim celu bóbr mógł podejść pod market? Tego nie wie nikt. Można przypuszczać, że trafił tu z pobliskiego Bobru. Rzadkim gryzoniem, od którego bierze nazwa naszej rzeki, zajęli się pracownicy schroniska dla małych zwierząt. Odłowienia zwierzaka nie było łatwe. Okazało się, że bóbr jest łagodny jedynie w bajkach. Podczas akcji stał się bowiem bardzo agresywny.
Spokorniał dopiero w klatce. Pracownicy schroniska przewieźli go do rzeki Kamiennej i wypuścili go w okolicy dawnego Aniluxu. Tam zwierzak szybko dał nura w nurt i tyle go widziano.
– Mamy rzekę Bóbr, w której kilkaset lat temu tych bobrów było tysiące. W samej Jeleniej Górze od lat ich żerowisk nie odnotowywaliśmy. Mamy jednak sygnały o ich występowaniu w okolicznych miejscowościach – mówi Eugeniusz Ragiel, kierownik Schroniska dla Małych Zwierząt w Jeleniej Górze i prezes Zarządu Głównego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami.
Obecność bobra w Jeleniej Górze może świadczyć o tym, że woda w naszych rzekach jest coraz czystsza. Gryzonie wędrują do nas w poszukiwaniu nowych żerowisk. Są one pod ścisłą ochroną, co sprzyja ich rozmnażaniu i jest ich coraz więcej. Dla ludzi bobry nie są niebezpieczne pod warunkiem, że ich nie łapiemy. Pod wpływem strachu bóbr może bowiem złapać swoimi ostrymi jak brzytwa zębami za dłoń i odgryźć palec.