Pisze o tym w weekendowym wydaniu „Dziennik”. To dobra wiadomość dla ratowników górskich. Wiele akcji, które prowadzą goprowcy, wynika z zaniedbań turystów. Kiedy przepisy wejdą w życie, wycieczkowicze będą musieli poważnie zastanowić się, zanim wyjdą w góry. Zostaną obarczeni kosztami akcji ratunkowej, jeśli sami przyczynią się do sytuacji, w której niezbędne jest wsparcie ratowników Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Gazeta wylicza przypadki, w których za akcję trzeba będzie płacić: wypadek spowodowany przez brak odpowiedniego ubioru, złamanie regulaminu trasy narciarskiej lub szlaku oraz wyjście w góry i wspinaczka mimo nieodpowiedniej kondycji fizycznej. Zdaniem goprowców takie przepisy obudzą w turystach świadomość, że ich bezpieczeństwo w dużym stopniu zależy od nich samych.
Podobne regulacje prawne obowiązują w krajach Unii Europejskiej. Tam turyści, aby nie narażać się na ryzyko ogromnych kosztów ewentualnej akcji ratunkowej, wykupują polisy ubezpieczeniowe od następstw nieszczęśliwych wypadków w górach. Ale – jak zaznacza Dziennik – nie są one wypłacane w przypadku rażących zaniedbań ze strony turysty, który doprowadził do sytuacji kryzysowej.