Nawet 10 lat w więzieniu mogą spędzić Marcin K. i Paweł M., byli szefowie biura podróży „Big blue”. Jak informuje prokurator Ewa Węglarowicz-Makowska, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze, zostali oskarżeni o oszustwa na szkodę turystów i zagranicznych gestorów turystyki.
Śledczy potwierdzili, że obaj panowie przez ponad rok ukrywali przed kontrahentami i klientami pogarszającą się sytuację finansową spółki.
Mieli świadomość, że prowadzonemu przez nich biuru zagraża bankructwo. Mimo to brali pieniądze i organizowali wypoczynek wiedząc, że nikt na wakacje z nimi nie pojedzie. W sumie zebrali w ten sposób cztery miliony złotych.
Dochodzenie prokuratorskie było wyjątkowo długie: trwało cztery lata. Tyle czasu trzeba było, aby zebrać dowody i postawić byłym zarządcom biura zarzuty. Wśród poszkodowanych są także zagraniczni gestorzy turystyki oraz turyści. W sumie ponad 100 osób.
Wielu letników z myślą o wymarzonych wakacjach zaciągało kredyty i zapożyczało się prywatnie. Okazało się, że albo ich pobyt za granicą był skrócony, bo nie został opłacony do końca hotel, albo – w ogóle nie wylatywali z Polski, mimo że za wszystko zapłacili.
Afera wyszła na jaw w 2003 roku. Prokuratura stwierdziła, że biuro powinno ogłosić upadłość rok wcześniej.
Zainteresowani nie zgadzają się z częścią zarzutów. Jeszcze w 2003 roku, kiedy biuro oficjalnie ogłosiło upadłość, skierowali do klientów list z przeprosinami. Zapewnili też, że turyści byli ubezpieczeni od ewentualnych kłopotów związanych ze zorganizowanymi przez „Big blue” imprezami.