Dziury wprawdzie pewnie za jakiś czas przestaną być koszmarem kierowców, ale tylko te największe, i na krótko. Za osiem miesięcy - niech no zacznie się kolejna zima - będzie jeszcze gorzej. Nawet drogowcy temu nie zaprzeczają.
Najgorzej jest na drogach wojewódzkich. Przede wszystkim dlatego, że zawsze - porównując z drogami krajowymi - skąpiono na nie środków, a obciążenie ruchem jest na nich bardzo duże. W efekcie od wielu lat tylko łatane nawierzchnie podczas ostatniej zimy nie wytrzymały - na drogach „wylazły” nowe dziury oraz te, które łatano przed rokiem, przed dwoma, trzema, czterema laty.
Jazda po większości najważniejszych drogach wojewódzkich w naszym regionie, którymi „opiekuje” się DZDW oddział Jelenia Góra, przede wszystkim Jelenia Góra - Mysłakowice - Kamienna Góra; Jelenia Góra - Stara Kraśnica; Zgorzelec - Bogatynia; Lwówek - Bolesławiec (trochę lepiej jest na drogach Pasiecznik-Zgorzelec; Pasiecznik-Lwówek), to już nie tylko walka o uniknięcie uszkodzeń w samochodach, ale także walka o życie.
Inni kierowcy, unikając dziur, jeżdżą zygzakiem, gwałtownie hamują w najmniej spodziewanych momentach - o kolizje nietrudno - donoszą Nowiny Jeleniogórskie.