Zbiornik w Sosnówce jest akwenem wody pitnej. Przepisy wymagają, aby był on ściśle chroniony. Nie ma dostępu na brzeg, a zalewu strzeże ogrodzenie oraz ochroniarze. Nie cieszy to okolicznych mieszkańców, którzy sądzą, że na zbiorniku można by zarabiać. – Chodzi o dopuszczenie możliwości uprawiania tam sportów żeglarskich, lub innej działalności turystycznej nieszkodliwej dla środowiska – argumentują.
O takie wykorzystanie zbiornika ze swoimi mieszkańcami walczy wójt gminy Podgórzyn Robert Tarsa.
– Byłem w zaprzyjaźnionym z Jelenią Górą mieście Aachen w Niemczech. Tam po zbiorniku wody pitnej można pływać gondolą. Dlaczego nie jest to możliwe u nas? – pyta wójt. Zbiornik w Sosnówce aż się sam prosi o takie wykorzystanie.
Jednak władze Jeleniej Góry oraz Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej, gospodarz akwenu, pozostają nieugięte. Ryzyko zanieczyszczenia wody pitnej jest zbyt duże, aby pozwolić na turystyczne zagospodarowanie tego miejsca.
Problem wydaje się paradoksalny, bo wody z Sosnówki jeszcze nikt nie pije. Najpierw zbudowano zbiornik, zalewając okoliczne grunty wodą z rzeki Podgórnej, ale nie pomyślano o rurociągu, który doprowadziłby wodę do kranów w Cieplicach i części Jeleniej Góry.
Budowa magistrali wodociągowej ze zbiornika do stolicy Karkonoszy zaczęła się dopiero teraz. Cały projekt, wraz z przebudową sieci kanalizacyjnej i wodociągowej w mieście wart jest prawie 200 milionów złotych.
Czy realizacja skończy się szybko? Pretensje mają właściciele okolicznych gruntów, przez które ma przebiegać magistrala. Zdaniem władz miasta żądają wygórowanych opłat. Inwestorzy nie mają prawa przejąć prywatnych gruntów siłą.
Z kolei gmina Podgórzyn wciąż żąda, aby Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej zapłacił jej ponad milion złotych zaległości podatkowych.
Samorządowcy znaleźli błędny zapis w ewidencji gruntów. Zalew do niedawna figurował w nim jako "tereny różne". Stawka podatku za takie grunty to 17 zł za m kw. Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej płaci jednak dużo mniej - 26 zł za hektar. Taka stawka obowiązuje za nieruchomości zalane przez wodę.
Jak mówi Robert Tarsa, postanowiono wykorzystać nieuwagę urzędników z RZGW, którzy, choć do zakończenia budowy minęło kilka lat, nie wystąpili o zmianę zapisów w ewidencji gruntów.
Zdaniem wójta te pieniądze przydadzą się na remont dróg oraz częściowo zrekompensują brak dochodów okolicznych mieszkańców, których przez kilka lat pozbawiono możliwości zarabiania na zalewie w Sosnówce.