Choć większość odwiedzających zaporę w Pilchowicach skupia się na jej imponującej konstrukcji i malowniczym położeniu, nieopodal znajduje się mniej znany, ale równie interesujący zabytek – schron wartowniczy typu Schutzzelle, zwany też Einmannbunkerem.
Jego obecność świadczy o wojskowym znaczeniu tego miejsca w przeszłości i przypomina o czasach, gdy nawet najbardziej ustronne rejony miały strategiczne znaczenie.
Jak dojść do schronu?
Aby zobaczyć „Garnek Kocha” w Pilchowicach, najlepiej udać się pieszo wzdłuż drogi biegnącej przy południowej stronie zapory. Schron znajduje się blisko drogi, wśród drzew, na lekkim wzniesieniu.
Choć nie jest oznakowany, łatwo go dostrzec – wyróżnia się surową, betonową formą przypominającą małą wieżyczkę. Co prawda wejście do środka schronu jest zabronione, ale warto zobaczyć to miejsce przy okazji wizyty na zaporze.
Cały region obfituje w zapomniane schrony, bunkry, dawne obiekty kolejowe i militarne. Dla miłośników historii, eksploracji i mniej oczywistych atrakcji to prawdziwa gratka.
Film: Telewizja Łużyce.
Czym jest Garnek Kocha?
Niedaleko południowego krańca zapory, przy drodze prowadzącej wzdłuż zbiornika, stoi niewielki, betonowy schron wartowniczy. Tego typu obiekty nazywane są potocznie „Garnkami Kocha” – od nazwiska gauleitera Prus Wschodnich Ericha Kocha, który w latach 30. XX wieku zainicjował masową budowę takich punktów na wschodzie Niemiec. Choć nazwa się przyjęła, nie każdy z tych schronów był związany bezpośrednio z jego osobą.
Schron przy zaporze pełnił funkcję obserwacyjno-wartowniczą. Przeznaczony był dla jednego żołnierza, który mógł z jego wnętrza obserwować teren lub chronić strategiczny obiekt – w tym przypadku tamę. Tego typu schrony miały przede wszystkim osłaniać przed ostrzałem i odłamkami, ale też dawały wartownikowi podstawową ochronę przed warunkami atmosferycznymi.
Wystarczy zboczyć nieco z głównych szlaków, by natrafić na miejsca, które wciąż czekają na odkrycie.
Jeśli ktoś zna podobne zakątki w okolicy - można podzielić się nimi w komentarzu, bo warto wspólnie odkrywać zapomniane miejsca.
Zapora dała radę
Znaczenie pobliskiej zapory (której strzegł Garnek) jako zabezpieczenia przeciwpowodziowego potwierdziły wydarzenia z 2020 i ubiegłego roku, kiedy to po intensywnych opadach deszczu i wezbraniu rzeki Bóbr, tama skutecznie zatrzymała ogromne masy wody.
Dzięki jej działaniu udało się uniknąć poważnych strat w niżej położonych miejscowościach. Był to dowód na to, że mimo ponad stu lat od powstania, konstrukcja nadal spełnia swoją funkcję i jest ważnym elementem systemu ochrony przeciwpowodziowej w regionie.
Inaczej niż miejscowa stacja kolejowa, która powoli popada w ruinę, gdyż nie wiadomo czy na pilchowickie tory wrócą pociągi, a nikt stacji kupić nie chce.
Czytaj więcej:
Nadal nie ma kupca na stację Pilchowice Zapora