Batalia o karpacki dworzec na kolejnym zakręcie. Władze jednej ze spółek Polskich Kolei Państwowych po raz kolejny zamierzają sprzedać stację w drodze przetargu komercyjnego. Oznacza to jedno: Karpacz nie dostanie stacji za darmo.
Kompromisem ma być jedynie ustępstwo kolejarzy, którzy będą starali się sprzedać dworzec podmiotowi obiecującemu wykorzystanie budynku zgodnie z wolą samorządowców. Przypomnijmy, że zasadniczym pragnieniem władz miasta pod Śnieżką jest przywrócenie charakteru komunikacyjnego obiektu. Choć nie wykluczają także innej, potrzebnej miastu funkcji, na przykład domu kultury lub galerii.
Tymczasem Stowarzyszenie Karkonoskie Drezyny Ręczne, które na własną rękę zajmuje się rewitalizacją opuszczonego dworca, pragnie, aby powstało tam Centrum Kulturalnego Karpacza „Dworzec”.
– Oryginalność przedsięwzięcia polega na stworzeniu kolei samorządowej bez
udziału spółek grupy PKP – poinformowali Adriana Kostka i Rafał Gersten z KDR. W założeniu oznacza to odtworzenie jako szlak turystyczny linii z Jeleniej Góry do Karpacza.
Projektem już zainteresowały się gminy, przez które linia przebiega, czyli Kowary, Mysłakowice i Podgórzyn.
24 kwietnia w Chacie Karkonoskiej przy ulicy Wolnej w Karpaczu w tej sprawie stowarzyszenie spotka się z członkami zarządu województwa dolnośląskiego. Spotkanie jest otwarte dla wszystkich zainteresowanych turystyką kolejową na przedgórzu Karkonoszy.
W przypadku, kiedy PKP sprzeda obiekt podmiotowi, który nie będzie zainteresowany utrzymaniem nieruchomości jako stacji, cała idea może upaść. Entuzjaści pragną jednak bronić swojej racji. Nie kryją obaw, że potencjalny nabywca może po prostu dworzec zburzyć, choć mają nadzieję, że tak się nie stanie.