Pusty plac na rogu ul. Grabowskiego i Piłsudskiego niebawem zapełni się sprzętem i stanie się placem budowy. Powstaną tam kamienice mieszkalne. Inwestor chętnych na zakup czterech kątów szuka już teraz. Podobnie jest przy ul. Słowackiego, a ostatnio – przy Krótkiej. W środę wjechały tam pierwsze maszyny budowlane. Budowa plomb kamienicznych ruszyła.
Prace mają się rozpocząć wkrótce także na działkach w rejonie ulic Chełmońskiego i Muzealnej. Ale to już wzbudza protesty sąsiadów.
– Mieszkamy w pięknej okolicy, za domem mamy ogródki, widoku na zieleń nic nam nie przesłania. Niedawno dowiedzieliśmy się jednak, że pod naszymi oknami ma zostać wybudowany czteropiętrowy budynek mieszkalny. Wszystko zasłoni – obawiają się jeleniogórzanie z tej części miasta.
Widzieli już plany, z których wynika, że nowy budynek będzie najwyższym w okolicy. Spowoduje to ograniczenie nasłonecznienia i pogorszy tym samym warunki mieszkaniowe. Lokatorzy złożyli już w urzędzie pismo w tej sprawie. Będą śledzić jej przebieg.
– Zabudowa centrum to normalna sprawa w każdym europejskim mieście. Skoro działki są przeznaczone pod zabudowę, logiczne jest, że dąży się do tego, aby w maksymalny sposób wykorzystać tereny uzbrojone. Centrum sukcesywnie się zabudowuje, ostatnio wydaliśmy kilka decyzji o warunkach zabudowy dla obiektów usługowych. Daleko nam jednak do zagęszczenia – mówi Magdalena Kwasiuk, p.o. naczelnik wydziału urbanistyki, architektury i budownictwa.
Dodaje, że w sprawie działki przy ul. Chełmońskiego dopiero zostało wszczęte postępowanie administracyjne w sprawie ustalenia warunków zabudowy dla inwestycji, a uwagi i wnioski mieszkańców, będących stroną postępowania, zostaną wzięte pod uwagę.
– Z doświadczenia wiem jednak, że każde zabudowywanie działki w centrum spotykało się z protestami, a nawet awanturami ze strony sąsiadów. Rozumiem, że każdy chciałby mieć ładny widok za oknem. Jeśli jednak wybiera się mieszkanie w śródmieściu trzeba się liczyć z tym, że naprzeciwko nas zostanie postawiony kolejny budynek. Zresztą zawsze można przenieść się na wieś – stwierdza Magdalena Kwasiuk.
Mieszkańcy zaznaczają jednak, że nie protestują przeciwko postawieniu budynku w ogóle. – Nie podoba nam proponowana forma i jego wysokość, odbiegająca od charakteru zabudowy terenu w sąsiedztwie. Martwimy się, że powstanie obiekt, który nie będzie tu pasował – mówią.
Magistrat czuwa nad parametrami zabudowy – jej wielkością, wysokością, kształtem dachu, nie ma wpływu na sam wygląd architektury.
Przy planowaniu dawnej zabudowy sprzedawano działki, które wraz z kamienicą lub willą stanowiły jeden grunt. Po 1945 roku wprowadzono zasadę mierzenia po obrysie budynku, co praktycznie pozbawiło gospodarzy terenów położonych między kamienicami. Część z takich działek miasto wystawiło na sprzedaż, co automatycznie zagęściło zabudowę i zeszpeciło pierwotne założenie architektoniczne.
Wolnych placów w mieście będzie coraz mniej, choć wciąż są takie, na których nikt nie chce inwestować. Na przykład tereny położone wzdłuż kanału Młynówka i Osiedla Robotniczego straszą pustką.