25 stycznia w kamienicy w centrum Mirska doszło do wybuchu. Jeden z mieszkańców w swoim lokalu źle podpiął butlę z gazem, następnie zapalił papierosa, przez co doszło do zapłonu. Od tamtego zdarzenia upływa rok…
Na skutek wybuchu niemal doszczętnie zniszczona została kamienica przy ulicy Mickiewicza 1. Zawaliły się dwa z trzech pięter, dlatego budynek trzeba było rozebrać. Eksplozja była na tyle silna, że uszkodzeniu uległy jeszcze dwie sąsiadujące z nim kamienice. W ich przypadku skończyło się na pracach naprawczych, które z gminnego budżetu pochłonęły blisko pół miliona złotych. To dopiero początek wydatków, bo teraz lokalne władze chciałyby odbudować zniszczony budynek. Jest jedno „ale”.
- Uzyskanie środków z Urzędu Marszałkowskiego czy budżetu państwa uwarunkowane jest tym, że wszyscy właściciele muszą przystąpić do odbudowy – tłumaczy Andrzej Jasiński, burmistrz miasta i gminy Mirsk. - Mamy tam dwóch współwłaścicieli, którzy z powodów finansowych nie będą w stanie partycypować w kosztach. Moi pracownicy przygotowują ostateczne rozliczenie i zaproponujemy im, aby przekazali swoje udziały gminie. W ten sposób będziemy mogli podejmować rozmowy o uzyskanie wsparcia dla tej inwestycji.
Na razie można mówić tylko o szacunkowych kwotach tej inwestycji.
- Szacunek mówi o 1,2 mln zł – kończy A. Jasiński. - Jeśli rozmowy z właścicielami pójdą „gładko” i uda się je zakończyć w styczniu, to od razu rozpoczęlibyśmy proces projektowania.
Realizacja tego zadania by się odbyła w latach 2019-2020.