Akt oskarżenia do Sądu Okręgowego w Jeleniej Górze przesłała legnicka prokuratura – poinformowała Polska Gazeta Wrocławska. Prokurator oskarża byłego dyrektora aresztu o niedopełnienie obowiązków służbowych. Zgodził się, aby wartownik, który wcześniej powiedział mu, że jest w psychicznym dołku, pełnił służbę. W efekcie, w kwietniu 2006 roku Krzysztof W. zabarykadował się w strażnicy i strzelał ze służbowego kałasznikowa. Dziś jest na rencie, a sprawa o przekroczenie uprawnień służbowych toczy się w drugiej instancji jeleniogórskiego sądu.
Jak zauważa gazeta, biegli potwierdzili, że W. był w fatalnym stanie psychicznym z powodu pomiatania nim przez szefa ochrony aresztu Bogusława B. Wpadł w depresję po tym, jak został z błahego powodu zdegradowany na niższe stanowisko. B. dziś jest zawieszony, a dyrektor K. przebywa na emeryturze.
Mężczyźni nie przyznają się do winy.