Z wstępnych informacji, jakie dotarły do Państwowej Inspekcji Pracy w Jeleniej Górze wynika, że do wypadku doszło w Mysłakowicach w gospodarstwie pomocniczym OHP.
Grupa młodzieży miała tam wykonać prace porządkowe, pograbić liście, pozbierać gałęzie, wyrównać teren. Już po zakończeniu pracy jeden z nieletnich, Krzysztof J., chciał się najprawdopodobniej popisać przed kolegami. Zaczął wymachiwać szpadlem, po czym uderzył nim w korzeń jednego z drzew obcinając sobie mały palec u lewej ręki.
– Wypadek mimo że wydarzył się 19 listopada, został nam zgłoszony 24 listopada. Obecnie inspektorzy ustalają szczegóły tego zdarzenia – mówi Mirosław Kocuba, p.o. kierownik Państwowej Inspekcji Pracy w Jeleniej Górze. – Zdarzenie może nie zostać zakwalifikowane jako wypadek przy pracy, gdyż z wstępnych informacji wynika, że do zdarzenia doszło już po zakończeniu prac. Musimy jednak jeszcze dokładnie sprawdzić – dodał.
Wobec poszkodowanego może zostać też orzeczona całkowita wina za całe zdarzenie. Jeśli tak się stanie nieletni nie otrzyma żadnego odszkodowania z tytułu wypadku.
Kierownik PIP przypomina, że nie w każdym przypadku za wypadek przy pracy winę ponosi pracodawca. Co więcej poszkodowany pracownik, który sam przyczynił się do wypadku powodując zagrożenie dla siebie czy innych musi liczyć się z konsekwencjami finansowymi, a nawet utratą pracy.