Powód to spalone żarówki i brak przepływu informacji. Energia Pro, która jest odpowiedzialna za konserwację i nadzór nad latarniami w mieście nie jest w stanie z kontrolą dotrzeć wszędzie i prosi o pomoc.
– O tym, że od kilku tygodni nie pali się coraz większa ilość latarni, na bieżąco informują nas czytelnicy. Przy ulicy Bankowej najbardziej uciążliwa jest usterka przy przejściu dla pieszych, gdzie bezpieczne przejście przez ulicę graniczy z cudem. Na Podwalu nie pali się kilka latarni z rzędu, podobnie, jak na estakadzie.
– Gdzie jest zarząd dróg i mostów oraz Energia Pro. Czy nie ma nikogo, kto jest odpowiedzialny za kontrolę i naprawę tych usterek – pytają nasi czytelnicy. Czy potrzebna jest jakaś tragedia, która zmotywuje służby odpowiedzialne do działania, zwykłego wymienienia żarówki?
Jerzy Bigus, zastępca dyrektora MZDiM w Jeleniej Górze tłumaczy, że miasto podpisało z Energią Pro umowę, na podstawie której ma ona obowiązek kontroli i usuwania usterek, w tym wymiany spalonych żarówek. M.in. za te zadania miasto płaci Energii Pro 80 tys. zł. miesięcznie.
– Na bieżąco kontrolujemy i naprawiamy wszystkie latarnie w mieście, nie jesteśmy jednak w stanie do wszystkich usterek dotrzeć jednocześnie – mówi Ewa Styczyńska, rzecznik prasowy Energii Pro w Jeleniej Górze. – Prosimy, by mieszkańcy zgłaszali nam zauważone usterki na numer alarmowy 991. Postaramy się je usunąć możliwie najszybciej.