Faktem jest, że nikomu nic się nie stało. Faktem jest, że kierowcy obu firm mają sporo do roboty i przeważnie się spieszą. Faktem jest także to, że ponownie ucierpiał Bolt. I faktem jest również, że po raz kolejny kierowca Bolta "nie dał rady" (w sumie małe znaczenie ma fakt czyja była wina).
To kolejny przypadek kiedy kierowca Bolta spowodował jakieś zdarzenie drogowe w którym ucierpiał lub też brał udział w pechowym zdarzeniu. Tym razem do kolizji z busem Inpostu doszło u zbiegu ulic Kilińskiego i Pijarskiej. Nikt nie ucierpiał, ale drzwi w Bolcie są do wymiany.
- Nie dalej jak wczoraj przez parking jednego z marketów Bolt "leciał" chyba z 5 albo 6 dych. O mało się nie zderzyliśmy jak wyjeżdżałam z zakupami - mówi jedna z mieszkanek Jeleniej Góry.
Wydawałoby się, że taksówka (obojętne jaka) powinna mieć zawodowego kierowcę. Ale tak chyba nie zawsze jest...
Czytaj więcej:
Bolt w rowie