Wiele wskazuje na to, że to właśnie łobuzy ze sprejem w ręku, a nie policja i straż miejska rządzą w Cieplicach. Wandale nie tylko szpecą bohomazami niedawno odnowione elewacje budynków. Niszczą także uzdrowiskową infrastrukturę.
Wyrwali z obejmy jedną ze stylizowanych latarni ulicznych, tzw. pastorałek blisko wlotu placu Piastowskiego w ul. Cieplicką i Cervi. Przystanek, na którym wysiada większość gości, którzy do uzdrowiska docierają autobusami MZK, wygląda jak po przejściu działań wojennych. Powybijane szyby, nadpalone fragmenty ławki, bazgroły farbą.
Ani policji, ani straży miejskiej nie udaje się zlikwidować plagi, która nęka centrum Cieplic siejąc spustoszenie i szpetotę. A właśnie teraz przypada szczyt sezonu turystycznego i sanatoryjnego. Taki obraz uzdrowiskowej części Jeleniej Góry idzie w świat i nie przynosi chluby. Kuracjusze, częściej niż o walorach uzdrawiających wód termalnych, mówią o wandalach, którzy demolują, co się da.