Zagraniczni goście przebywają w Polsce legalnie: są obywatelami państwa należącego do Unii Europejskiej. Nie popełniają przestępstwa (żebranie jest jedynie wykroczeniem), więc służby porządkowe mogą jedynie skontrolować ich dokumenty oraz poprosić o zaprzestanie uprawianego procederu.
Najczęściej nie daje to nic. Upomniany żebrak idzie w inne miejsce, a kiedy patrol policji, straży miejskiej lub granicznej oddala się, wraca w lepszy punkt. Żebracy z Rumunii już na dobre zadomowili się w Jeleniej Górze. Niektóre twarze widziane są tu co roku od kilku lat. Nie brakuje matek z małymi dziećmi oraz mężczyzn, którzy obnoszą się ze swoim kalectwem usiłując w ten sposób wzbudzić litość.
Ludzie reagują różnie. Niektórzy chętnie wrzucają monety do pojemnika podsuniętego przez żebrzących. Inni – złorzeczą. Najbardziej hojni są niemieccy turyści. Z drugiej strony wielu z nich jest przekonanych, że w Jeleniej Górze jest tak biednie, że mieszkańcy wychodzą na ulicę błagać o pieniądze. Nie wiedzą bowiem, że zagraniczni goście z naszym miastem mają niewiele wspólnego.
Romowie odmawiają pomocy, jaką próbują otoczyć ich służby mundurowe. – W trakcie kontroli dotyczącej legalności pobytu cudzoziemców w Polsce, funkcjonariusze straży granicznej usiłowali pomóc kobiecie z pięciomiesięcznym dzieckiem, która od kilku dni pojawiała się na ulicach miasta żebrząc od mieszkańców i turystów – poinformowała kpt. Joanna Woźniak, rzeczniczka SG.
Strażnicy graniczni zaproponowali pomoc kobiecie: objęcie opieką społeczną i umieszczenie w domu samotnej matki z dzieckiem. Rumunka odrzuciła wsparcie. Patrol odwiózł kobietę do jej miejsca zamieszkania przekazując ulotki z telefonami interwencyjnymi SG oraz innych instytucji, pod którymi cudzoziemcy mogą uzyskać pomoc.
Okazało się, że żebraczka mieszka w wynajętym pokoju. Podobnie zakwaterowani są jej rodacy. Żebrząc nie tylko zarabiają na życie, lecz także najprawdopodobniej oddają część pieniędzy swoim „mocodawcom”.